Miasto i górnictwo to organizmy od zawsze z sobą związane. Następny prezydent Bytomia będzie musiał się z tym faktem oswoić - zauważa w rozmowie z Trybuną Górniczą Kazimierz Bartkowiak, prezes stowarzyszenia "Wolny Bytom"
Funkcjonuje obiegowa opinia, że Bytom nie ma szczęścia do dobrego gospodarza. Zgadza się Pan z tym twierdzeniem?
Jak najbardziej. Żaden dotychczasowy prezydent Bytomia nie zdołał doprowadzić do uregulowania najważniejszych dla funkcjonowania gminy kwestii, jak podatki, czynsze i opłaty lokalne. Prowadzona polityka podatków i opłat, a właściwie jej brak, skutecznie blokuje rozwój przedsiębiorczości. Małe i średnie firmy upadają, a w mieście już co piąty mieszkaniec jest bez pracy. Największy jednak cios wyrządzono przemysłowi ciężkiemu, hutnictwu i górnictwu. W tej dziedzinie miasto nie potrafi prowadzić żadnej rozumnej polityki.
Zaczęło się od walki z hutnictwem.
Z początkiem lat 90. wymyślono hasło "Zero emisji w Bobrku". Na pierwszy ogień poszła huta. Wówczas byłem pracownikiem huty i stanąłem na czele komitetu broniącego miejsc pracy. Mieliśmy gotowy plan działania, chcieliśmy powołać do życia hutę wyrobów gotowych, opierając się na włoskiej licencji. Pomysłem zainteresował się sam ówczesny wiceminister pracy Michał Boni. Zanosiło się na rządowe gwarancje. Ale władze miasta trwały przy swoim pomyśle. Cóż, pomysł z hutą kupiła Warszawa i taki zakład działa tam do tej pory. Przy dzisiejszych technologiach huta z pewnością doskonale by funkcjonowała także w Bytomiu, dając sporo miejsc pracy. Los huty Bobrek podzieliła w niedługim czasie część bytomskich kopalń.
Wojna z górnictwem nie poszła już tak gładko.
Gładko nie poszła, ale najtrudniej zrozumieć fakt, że żadnemu gospodarzowi Bytomia nie zależało na zbudowaniu właściwych relacji z górnictwem. Żaden nie potrafił wyciągnąć wniosków z błędów swego poprzednika. Za to przy każdym większym tąpnięciu utyskiwano na branżę, że jest kulą u nogi polskiej gospodarki. Gdyby jednak za problem szkód górniczych wzięto się dwadzieścia lat temu, nie byłoby problemu Karbia, a nowe mieszkania już dawno temu zostałyby wybudowane za górnicze pieniądze. Tymczasem ludziom wmawiano przez kolejne lata, że winne jest fedrowanie. Prawda leży jak zwykle pośrodku, ale nieremontowane od dziesiątków lat domy należące do gminy doprowadzono do ruiny, zaś substancję mieszkaniową będącą w prywatnych rękach potrafiono odpowiednio zabezpieczyć, także przy wykorzystaniu środków pochodzących z górnictwa.
Pana zdaniem bez dialogu z branżą górniczą Bytom czeka klęska?
Miasto i górnictwo to organizmy od zawsze z sobą związane. Następny prezydent Bytomia będzie musiał się z tym faktem oswoić. Ograniczenie wydobycia pogłębi bezrobocie i nie leży w interesie nie tylko naszego miasta, ale również państwa. To kolejny argument, dla którego dialog i współdziałanie z górnictwem są konieczne. Bez górnictwa Bytomia nie będzie. Gmina musi ponadto zmienić zasady dotyczące gospodarowania lokalami użytkowymi i mieszkaniowymi. Należy przywrócić zasady wykupu mieszkań administrowanych przez miasto z 95-procentową bonifikatą, które Rada Miejska wprowadziła w 2003 roku przyjmując mój projekt uchwały w tej sprawie. Prawo to zostało ograniczone przez poprzednią ekipę. Wspólnoty mieszkaniowe - jak same dowiodły - doskonale radzą sobie z utrzymaniem budynków, potrafią dogadać się z kopalnią. Dzierżawcom lokali użytkowych musi się również umożliwić ich wykup na rozsądnych zasadach - rozwój mikro i małej przedsiębiorczości znacząco wpłynie na zmniejszenie bezrobocia. Trzeba stworzyć odpowiednie warunki do inwestowania w mieście. Stworzenie Bytomskiej Strefy Ekonomicznej pozwoli na łatwiejsze pozyskanie inwestorów. Odpowiednie ulgi w podatkach od gruntów i nieruchomości mogłyby przyszłym inwestorom zrekompensować koszty, jakie trzeba ponieść na rekultywację wolnych terenów poprzemysłowych - inwestowanie w Bytomiu musi być opłacalne.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.