Znamy scenariusz debiutów giełdowych firm górniczych na najbliższe lata. Pod koniec bieżącego roku na giełdę wejdzie Węglokoks, w 2014 roku Kompania Węglowa, a najprawdopodobniej w 2015 roku Katowicki Holding Węglowy.
Jak poinformował w poniedziałek w Katowicach wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz, szczegóły prywatyzacji Węglokoksu, który jest najbliższy debiutu, negocjowane są z Ministerstwem Skarbu. Ostatecznie o terminie wejścia na giełdę zdecyduje koniunktura rynkowa i sytuacja na giełdzie.
Sama spółka zapowiada, że o swojej najbliższej przyszłości informować będzie wczesną jesienią. Wiadomo jedynie, że jest w trakcie testowania nowych obszarów aktywności i budowy grupy kapitałowej, w której skład, oprócz katowickiego eksportera, weszły: Huta Łabędy, Zakłady Wzbogacania Węgla Julian, Nadwiślańska Spółka Energetyczna, CZW Węglozbyt, Inter Balt, Polské Uhlí, Węglokoks Scandinavia, Polkarbon i Górnośląskie Towarzystwo Lotnicze.
Odważniej o swoim marszu na Giełdę Papierów Wartościowych mówi Kompania Węglowa. Już na początku roku, przy okazji prezentacji Strategii Spółki na lata 2012-15, prezes Joanna Strzelec-Łobodzińska podkreślała, że długookresowym celem sformułowanym w tym dokumencie jest maksymalizacja wartości firmy, która pozwoli na debiut giełdowy.
- Mamy znakomite przykłady Bogdanki i Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która od roku jest na giełdzie. Myślę, że tą drogą pójdą następne spółki tak, aby przejrzystość związana z funkcjonowaniem na GPW oraz presja inwestorów była na tyle duża, by wymuszała działania restrukturyzacyjne i przyśpieszała je - uważa Tomasz Tomczykiewicz.
Pod znakiem byka
W dwudziestoletniej historii warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych przełom czerwca i lipca aż trzy razy należał do spółek górniczych. Pierwszy z serii spektakularnych debiutów miał miejsce 10 lipca 1997 roku i należał do KGHM Polska Miedź. Podczas debiutanckiego notowania kurs akcji wyniósł 23,5 zł za sztukę.
Dziś walory spółki są warte sześć razy więcej. W swoim piętnastym roku na parkiecie KGHM osiągnął zysk netto przekraczający 11 mld zł, został uznany w rankingu Newsweeka za "najcenniejszą polską spółkę" i za prawie 3 mld dolarów kanadyjskich nabył spółkę górniczą Quadra FNX, zapewniając sobie dostęp do złóż miedzi na dwóch kontynentach. 15 lat temu Skarb Państwa sprzedał blisko 33 proc. swoich udziałów w KGHM, obecnie posiada 31,79 proc. tych walorów. KGHM jest jedną z największych spółek na GPW, znajduje się na pierwszym miejscu w indeksie WIG surowce, na drugim w indeksie WIG-20 (to dwadzieścia największych spółek znajdujących się na warszawskim parkiecie) i pierwszym w Indeksie RESPECT (indeks spółek odpowiedzialnych społecznie). Zdaniem prezesa miedziowego koncernu, tak silna pozycja zobowiązuje.
- To, że jesteśmy na warszawskiej giełdzie jedną ze znaczących spółek, to jest również po naszej stronie zobowiązanie. Uważam, że bycie na GPW, to nie tyle wymóg chwili, ale racja stanu związana z funkcjonowaniem tak dużej firmy, jak KGHM Polska Miedź - twierdzi prezes Herbert Wirth.
W opinii prezesa Wirtha wyzwaniem dla KGHM jest sprostanie wymaganiom gospodarki globalnej. Zgodnie z przyjętą strategią firmy, do 2018 roku produkcja miedzi wzrośnie o 200 tys. ton, do 700 tys. ton surowca rocznie. Wzrost produkcji umożliwią zakupione złoża w Chile i w Kanadzie. Powrót na kanadyjską giełdę - a taki cel stawia sobie zarząd w perspektywie trzech lat - pozwoli akcjonariuszom na zwroty z tej inwestycji.
Kapitał na inwestycje
25 czerwca minęły trzy lata od chwili debiutu Lubelskiego Węgla Bogdanka. Spółka z Puchaczowa była pierwszym polskim producentem węgla kamiennego notowanym na giełdzie. Przygotowywała się do prywatyzacji przez kilka lat, a zdaniem jej obecnego zarządu wybór drogi prywatyzacyjnej nie był przypadkowy. Cena emisyjna akcji, ustalona na poziomie 48 zł, już w dniu debiutu wzrosła do 56 zł. Po trzech latach notowania akcji Bogdanki są dwuipółkrotnie wyższe. Bogdanka w IPO pozyskała 528 mln zł kapitału, który zainwestowała w rozwój firmy i podwojenie produkcji do poziomu 11,5 mln ton rocznie, poczynając od 2014 roku.
- Funkcjonowanie na rynku kapitałowym to z jednej strony prestiż dla spółki, z drugiej zaś, dzięki pełnej transparentności podejmowanych działań, szansa i możliwość stałego budowania wartości firmy dla akcjonariuszy. Wartości, która codziennie może być weryfikowana poziomem zaufania i wiarygodności spółki, co przekłada się na bieżącą wycenę akcji. Ten oczywisty mechanizm rynku kapitałowego jest również i zagrożeniem dla firm giełdowych. Inwestorzy mogą transferować swój kapitał w poszukiwaniu wyższej stopy zwrotu w krótkim czasie. Mogą oczekiwać wysokiej dywidendy, która ogranicza szanse rozwojowe przedsiębiorstwa. Mogą również nie rozumieć core business-u firmy, a więc podstawowej istoty w działalności przedsiębiorstwa w danej branży. To szczególne zagrożenie dla firm wydobywczych, które muszą inwestować z dużym wyprzedzeniem w obszary, które przyniosą efekty w dalszej przyszłości. I w tych przypadkach jednak środkiem ograniczenia zagrożeń jest właśnie transparentna i możliwie szeroka komunikacja, wykraczająca poza podstawowe obowiązki informacyjne spółek giełdowych - dzieli się refleksją Mirosław Taras, prezes LW Bogdanka.
Spółka od marca 2011 roku znajduje się w indeksie WIG-20, zakwalifikowała się także do grona firm tworzących prestiżowy Indeks RESPECT i subindeksu WIG-surowce. W 2011 roku odnotowała wzrost przychodów ze sprzedaży o 5,76 proc., a jej zysk netto wyniósł ponad 220 mln zł.
Zyski mimo spadku
Jastrzębska Spółka Węglowa rok swojej obecności na parkiecie świętowała 6 lipca. Wartość oferty publicznej wynosiła blisko 5,4 mld zł. Dzisiaj JSW notowana jest w indeksie WIG-20, a w rękach Skarbu Państwa znajduje się 56,17 proc. jej akcji.
- Z perspektywy roku, który minął od pierwszego notowania akcji JSW na warszawskiej giełdzie, mogę zdecydowanie stwierdzić, że to wielkie wyzwanie biznesowe zakończyło się sukcesem. Udało nam się osiągnąć szerokie porozumienie odnośnie upublicznienia akcji naszej spółki, dzięki czemu proces prywatyzacji przebiegł bezpiecznie i sprawnie. Warto zaznaczyć, że przygotowanie oferty publicznej tej skali odbyło się w tempie niespotykanym w historii polskiej giełdy. Wchodząc na giełdę, staliśmy się ważnym podmiotem życia gospodarczego nie tylko w Polsce, ale też w Europie i na świecie. Zyskaliśmy zaufanie inwestorów indywidualnych i globalnych instytucji finansowych. Ale przede wszystkim udowodniliśmy, że górnictwo jest branżą z przyszłością, w którą warto inwestować - mówi Jarosław Zagórowski, prezes JSW.
Firma debiutowała w szczycie koksowej koniunktury, stąd wysoki kurs na otwarciu - 134 zł za akcję. Mimo że obecnie wartość akcji JSW spadła do 94 złotych za walor, z perspektywy roku debiut Jastrzębia uznawany jest za sukces. Spółka zyskała na transparentności, dokończyła tworzenie grupy węglowo-koksowej, w ramach której producent węgla koksowego powiązany został z wytwórcami koksu. Wzmocniła swoją pozycję poprzez budowę pionu energetycznego i pionu zaplecza, a w 2011 roku zanotowała rekordowy zysk netto wynoszący 2,1 mld zł. 24 lipca wypłaci akcjonariuszom dywidendę w łącznej wysokości 632 mln zł (5,38 zł na akację). Ma również jasny i precyzyjny plan inwestycyjny, na który zamierza przeznaczać 1,5 mld zł rocznie.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.