Po katastrofie w elektrowni atomowej Fukushima w 2011 roku wyłączono w Japonii wszystkie 50 jądrowych reaktorów energetycznych. Obecnie premier Yoshihiko Noda postuluje ponowne uruchomienie dwóch z nich, motywując to koniecznością zachowania miejsc pracy.
Noda oświadczył w piątek (8 czerwca), że podjął już decyzję w sprawie ponownego uruchomienia dwóch reaktorów w elektrowni Ohi w zachodniej Japonii. Oczekuje się, jak pisze Reuters, że decyzja ta zostanie zatwierdzona na posiedzeniu rządu.
Premier podkreślił, że rząd uzyskał już zapewnienie, iż rdzenie tych reaktorów nie zostały uszkodzone w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, które w marcu 2011 roku zniszczyły elektrownię w Fukushimie, powodując skażenie radioaktywne.
- Stabilne zaopatrzenie w tanią energię elektryczna ma żywotne znaczenie - oświadczył Noda i ostrzegł, że "społeczeństwo japońskie nie przetrwa", jeśli wszystkie reaktory, które poprzednio pokrywały 30 procent japońskiego zaopatrzenia w energię elektryczną, pozostaną wyłączone.
Premier wskazał, że w razie problemów z dostawami energii więcej firm japońskich mogłoby przenosić produkcję za granicę, co powodowałoby utratę miejsc pracy w Japonii.
Reuters odnotowuje, że decyzja Nody jest przez wielu postrzegana jako pierwszy krok do reaktywowania większej liczby reaktorów. Może to jednak podważyć i tak nienajlepszą pozycję premiera, ponieważ po Fukushimie japońscy wyborcy wciąż obawiają się o bezpieczeństwo energetyki jądrowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.