Elektrownie gazowe są wysokowydajne, ale gaz jest zbyt drogim surowcem do produkcji energii elektrycznej. Przyszłość w energetyce należy do gazu (konwencjonalnego, łupkowego, metanu itd.), ale to nie jest kwestia najbliższych lat - uważają branżowcy z Tauronu, PGE i PGNiG.
Wskutek polityki energetycznej prowadzonej teraz przez Unię Europejską i wytycznych na przyszłość o energetyce gazowej nie mówi się już w kategorii egzotycznego zjawiska, co samo w sobie jest postępem - uważa Marcin Lewenstein, dyrektor Biura Planowania Strategicznego PGNiG.
W Polsce z gazu ziemnego produkuje się 3 proc. energii elektrycznej. W strategii rozwoju sektora energetycznego (determinowanej m.in. założeniami pakietu energetyczno-klimatycznego) zakłada się, że ten współczynnik do roku 2020 zwiększy się do poziomu 13 proc.
Spółki energetyczne inwestują w elektrociepłownie opalane gazem ziemnym przede wszystkim dla zdywersyfikowania źródeł produkcji, a nie z przyczyn czysto ekonomicznych. Ceny gazu w Polsce (ok. 500 USD za 1000 m sześc.) są na tyle wysokie, że wyprodukowanie jednego gigadżula prądu z tego surowca kosztuje ponad 30 zł, podczas gdy za wyprodukowanie gigadżula energii elektrycznej z węgla (kamiennego lub brunatnego) płaci się ok. 13 zł.
Joanna Szmid, wiceprezes Tauronu, podkreśla, że inwestowanie w energetykę gazową obciążone jest sporym ryzykiem. Po pierwsze: prąd z węgla jest zdecydowanie tańszy. Po drugie: nie ma pewności co do tego, jak będzie w przyszłości cena od emisji tony CO2 (dziś to 7 euro). Po trzecie: nie wiadomo, czy w przyszłości nie zostanie wprowadzone (dla energetyki opartej na węglu) obowiązkowe stosowanie technologii CSS i je podobnych.
Spółki energetyczne w Polsce gotowe są do zainwestowania ok. 50 mld zł w energetykę gazową o mocy łącznej 6,5 tys. megawatów. Tauron prowadzi obecnie trzy takie inwestycje; elektrociepłownie: Stalowa Wola, Blachownia i Katowice.
Prąd z gazu może wtedy konkurować z - na przykład - uzyskiwanym z węgla, gdy spadnie cena gazu, o co najmniej 50 proc. - uważa Wojciech Ostrowski, wiceprezes PGA, spółki, która obecnie realizuje cztery gazowe elektrociepłownie.
Skąd wziąć taki tani gaz? Albo musiałby stanieć do takiego poziomu gaz konwencjonalny, albo na rynku pojawiłby się gaz łupkowy. W jednym i drugim przypadku w branży energetycznej są przekonani, że nie nastąpi to za rok lub za dwa.
Wynika z tego, że węgiel kamienny i brunatny zachowają swój dominujący udział w krajowej strukturze produkcji energii elektrycznej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.