Na górniczych flagach na terenie kopalni Mysłowice-Wesoła pojawiły się żałobne kiry. Cały zakład żyje tragiczną informacją o środowym (28 marca) wypadku, w którym zginęło ośmiu jego pracowników.
- To jest dziś temat numer jeden. Wszyscy o tym rozmawiają i atmosfera jest - łagodnie mówiąc - nieciekawa - relacjonuje w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl pan Robert - pracownik oddziału GTP2.
Informacje docierają do wszystkich, którzy pojawiają się w zakładzie. - Przyjechałem dziś opłacić składkę, każdy rozmawia o tym wypadku. Sam znałem pracowników z tamtych rejonów, ale nie wiem czy są oni wśród poszkodowanych - mówi nam pan Krzysztof, który dziś jest już na emeryturze, ale w Mysłowicach-Wesołej przepracował 25 lat.
Pracujący na ścianie, w oddziale KG 5 Paweł Krosta z Sosnowca, wraz z bratem Marcinem z oddziału GTP2 o tragedii jaka spotkała ich kolegów dowiedzieli się w drodze do pracy. W kopalni pojawili się przed południem, gdyż pracują na tej samej zmianie co ofiary środowego wypadku.
- Teraz zaczynamy pracę, ale po powrocie do domu będziemy w internecie szukać nowych informacji - wyjaśnili.
Przypomnijmy, że w piątek (30 marca) na terenie kopalni odbędzie się akcja zbiórki krwi dla rannych w wypadku.
- Wiemy o akcji i jest nią duże zainteresowanie. Wiadomo, że oddanie krwi wiąże się z dniem wolnym w pracy, ale mamy nadzieję, że kierownictwo spojrzy na to wyrozumiale - stwierdza Robert z GTP2.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.