We wtorek 10 stycznia Marian Kostempski przestał być prezesem Grupy Kopex. Ze stanowiska odwołał go właściciel spółki - Krzysztof Jędrzejewski, który został... prezesem. Dzień później jeden z portali podał, że b. prezes będzie przewodniczącym rady nadzorczej spółki i doradcą aktualnego prezesa-właściciela. Wiadomość to nieco na wyrost.
Jest już pan przewodniczącym rady, gratulować?
Nic jeszcze nie wiem w tej sprawie. Jeszcze nie odbyłem rozmowy z prezesem Jędrzejewskim.
To pan może awansować? Bo, tak na tzw. chłopski rozum, jako przewodniczący rady nadzorczej będzie Pan w hierarchii nad prezesem...
Ta propozycja jest natury ogólnej. Nie została jeszcze uściślona. Czekam na jej skonkretyzowanie... Nie chcę się w tej sprawie wypowiadać, proszę zrozumieć okoliczności, ale przyznam, że wątpię, by ta oferta doszła do skutku.
Używając języka dyplomatycznego: czeka Pan na rozwój wydarzeń?
Dokładnie tak rzecz można ująć. Odbyłem z właścicielem pierwszą rozmowę. Teraz czekam na konkretne propozycje. Jak zostaną przedłożone, to się do nich konkretnie ustosunkuję.
Może piątek trzynastego, to nie jest odpowiednia pora na takie rozmowy?
Nie jestem przesądny. Każdy dzień traktuje tak samo.
To będąc optymistą, kiedy Pan spodziewa się wiedzieć to, co chciałby wiedzieć?
Będąc optymistą, to myślę, że może być to najbliższy wtorek, 17 stycznia. Myślę, że do końca tygodnia można czekać. Mam umowę o pracę. Odwołanie ze stanowiska prezesa, to jedna rzecz. Umowa o pracę, to druga. Zatem, jeśli mamy pracować razem, to trzeba ustalić warunki tej współpracy. A jeśli nie mielibyśmy już współpracować, to też jakieś ustalenia w tej mierze będą potrzebne. Z umowy o pracę wynika, że jeszcze przez parę miesięcy mam świadczyć pracę.
Gdyby nie doszło do kontynuacji współpracy, to odszkodowanie za nieświadczenie pracy dla konkurencji wchodzi w grę?
To też jest jakiś wariant rozwoju do sytuacji.
Czyli informacja o tym, że będzie Pan prezesem rady nadzorczej jest nieco nad wyraz sformułowana?
Tak. Sądziłem, że dziś pierwsza, ogólna propozycja zostanie skonkretyzowana, ale....
A może Krzysztof Jędrzejewski jest przesądnym i nie chciał w piątek trzynastego precyzować szczegółów?
Może, może... Poczekajmy do przyszłego tygodnia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.