Jeśli chodzi o dostawy ropy rosyjskiej, to nie możemy dopuścić do tego, by nasze rafinerie, instalacje, wyposażenie ucierpiało na jakości - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że dostawcy rosyjscy popełnili bardzo duże błędy biznesowo-operacyjne i muszą za to odpowiedzieć finansowo.
Od 19 kwietnia rurociągiem Przyjaźń płynęła z Rosji w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa; w surowcu wykryto przekroczenie norm chlorków organicznych. Tranzyt ropy wstrzymał m.in. polski PERN oraz ukraińska Ukrtransnafta, a 30 kwietnia także białoruski operator. W sumie w rurociągu Przyjaźń na terenie Rosji, Białorusi, Polski i Ukrainy zgromadziło się ok. 5 mln ton zanieczyszczonej ropy, z tego ok. 1 mln - na Białorusi.
- Wczoraj z panem ministrem Tchórzewskim dyskutowałem na ten temat. I rzeczywiście tutaj dostawcy rosyjscy popełnili bardzo duże błędy biznesowo-operacyjne i oni muszą za to odpowiedzieć. Rosja, rosyjskie firmy muszą za to odpowiedzieć finansowo - powiedział we wtorek, 21 maja, premier na konferencji prasowej. Jak dodał, "tak długo, aż ta sytuacja się nie wyklaruje, mamy rozwiązania rezerwowe, jesteśmy państwem, które zadbało o bezpieczeństwo również dostaw ropy; mamy odpowiednie zabezpieczenia".
- I nie możemy dopuścić do tego, żeby nasze rafinerie, rury, całe instalacje, całe wyposażenie, żeby to wszystko ucierpiało na jakości, jeśli chodzi o dostawy ropy rosyjskiej. (...) Robimy wszystko, żeby wyeliminować taką możliwość w ogóle na przyszłość - powiedział.
Poinformował, że "odbywają się obecnie bardzo trudne, bardzo twarde negocjacje z Rosją, z firmami rosyjskimi".
- I na pewno nie odstąpimy od naszych warunków, które pan minister Tchórzewski sformułował - zapowiedział Morawiecki.
Resort energii poinformował we wtorkowym komunikacie, że minister Krzysztof Tchórzewski wystąpił do ministra energetyki Rosji Aleksandra Novaka o pilne działania ws. jak najszybszego przywrócenia drożności systemu i dostaw czystej ropy rurociągiem Przyjaźń.
Podkreślono, że Ministerstwo Energii kontynuuje monitorowanie sytuacji w zakresie dostaw do polskich rafinerii i zapotrzebowania rynku na paliwa.
"Zgodnie z informacjami z sektora naftowego przerób w polskich rafineriach odbywa się w sposób niezakłócony, w oparciu o dostawy realizowane przez Naftoport oraz uwolnione przez Ministra Energii zapasy obowiązkowe" - napisano.
Jak dodano, szef resortu energii współpracuje z kluczowymi spółkami sektora paliwowego w Polsce, jak również z Komisją Europejską oraz Międzynarodową Agencją Energetyczną. Pozwala to - jak zaznaczono - na efektywną koordynację oraz podejmowanie adekwatnych i szybkich działań.
"Dzięki powyższym działaniom nie ma zagrożenia zakłóceń dostaw paliw na rynek krajowy" - zapewniło ME.
PERN, aby ochronić polski system przesyłowy i instalacje rafineryjne, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy dostarczanej dla klientów PERN z białoruskiego systemu przesyłowego do bazy w Adamowie. Spółka podjęła taką decyzję na prośbę klientów, dla których świadczy usługę transportu rurociągowego zakupionej przez nich ropy.
Tranzyt ropy wstrzymała także ukraińska Ukrtransnafta, a 30 kwietnia także białoruski operator. Tego dnia rano Homeltransnafta całkowicie wstrzymała pobór ropy z Rosji, aby móc wypompować z rurociągu zanieczyszczony surowiec.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.