- Na pewno kierunki opłacalne to Wietnam, Chiny, Indie, Argentyna, Chile, a także Bałkany, Serbia, Czarnogóra, Rumunia, część Bułgarii i Turcja. Choć przy tej ostatniej ze względu na trwające przepychanki z Unią Europejską współpraca może okazać się nieco trudniejsza - prognozuje Marek Brzenczek, prezes Polskiej Techniki Górniczej, głównego organizatora Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego KATOWICE 2017.
Górnictwo, zdaniem wielu komentatorów gospodarczych, a także polityków, wciąż pogrążone jest w kryzysie. Czy były obawy, że targi górnicze w Katowicach mogą z tego powodu znacznie się skurczyć?
- Górnictwo nie jest pogrążone w żadnym kryzysie. To już przeszłość. Cena węgla na rynkach światowych ustabilizowała się i jest na dobrym poziomie. W ostatnim czasie rozpoczęły się inwestycje w polskim górnictwie, co dla firm działających w tej branży oznacza wytężony czas pracy. Jeśli chodzi o Międzynarodowe Targi Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego KATOWICE 2017, nie było żadnych obaw, co do ich organizacji. Powierzchnia targowa już w 2015 r. została sprzedana w 40 procentach, a do połowy 2016 r. została zagospodarowana w 100 procentach. To pozwala mi z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nie ma mowy o żadnym kryzysie w górnictwie.
Kilka lat temu rozmawialiśmy o ewentualnej zmianie formy prezentacji na multimedialną. Wielu wystawców wciąż jednak woli przywozić z sobą nawet największe maszyny. Jak pan to ocenia?
- A jednak moje słowa wypowiedziane cztery lata temu okazały się prorocze. Zauważalna jest zmiana wystawiennicza. Coraz częstszą formą jest prezentacja multimedialna, spotkania dwustronne. Oczywiście są firmy, które do tej pory przywoziły i dalej będą przywozić swoje najnowsze osiągnięcia w postaci maszyn i urządzeń. Jednakże ten trend wyraźnie się zmienia.
Polska myśl techniczna w dziedzinie górnictwa, firmy okołogórnicze, z pewnością liczą na nowe kontakty. Jakie kierunki wydają się panu najbardziej perspektywiczne? Czy nadal opłaca się współpraca z Rosją i Ukrainą?
- Zacznijmy od końca. Rosja i Ukraina to kierunki, które zawsze się opłacały i będą się opłacać. Nie mówimy oczywiście o sytuacji konfliktowej, która nadal trwa na terenach wschodniej Ukrainy. Na pewno kierunki opłacalne to Wietnam, Chiny, Indie, Argentyna, Chile, a także Bałkany, Serbia, Czarnogóra, Rumunia, część Bułgarii i Turcja. Choć przy tej ostatniej ze względu na trwające przepychanki z Unią Europejską współpraca może okazać się nieco trudniejsza.
Jak przedstawia się obecnie kondycja polskiego sektora okołogórniczego i czy widzi pan konieczność jego wspierania, np. przez programy rządowe, jak było to jeszcze niedawno
- Oczywiście programy rządowe nadal będą cenne dla naszego sektora. Stąd też m.in. patronat honorowy nad Targami Katowice 2017 przyjęło Ministerstwo Energii w osobie ministra Krzysztofa Tchórzewskiego. Oznacza to, że dla rządzących nasza impreza wystawiennicza to bardzo istotne wydarzenie. Firmy z branży okołogórniczej z pewnością należy wspierać, gdyż jak nam wszystkim wiadomo, polskie górnictwo i energetyka decydują o bezpieczeństwie energetycznym kraju.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.