1 października Wielka Brytania zakończyła oficjalnie produkcję energii elektrycznej z węgla. Wyłączono ostatnią elektrownię węglową Ratcliffe-on-Soar w hrabstwie Nottinghamshire w środkowej Anglii, znanego głównie dzięki... postaci Robin Hooda. To zakończyło 142-letnią historię brytyjskiej energetyki węglowej. Następny w kolejce do zniknięcia z miksu energetycznego jest na Wyspach gaz ziemny.
Zamknięcie Ratcliffe-on-Soar dokonało się dokładnie o północy 30 września. To zakończyło proces rozpoczęty 12 lat temu. Emisje brytyjskiego sektora energetycznego spadły ze 160 mln t ekwiwalentu CO2 w 2012 r. do 41 mln t w 2023 r. Na początku procesu dekarbonizacji węgiel stanowił niemal 40 proc. brytyjskiego miksu energetycznego. Z węgla wytwarzano wtedy 143 TWh energii.
Do 2030 r. nowy rząd brytyjski zamierza zakończyć też produkcję energii z gazu ziemnego. To ogromne wyzwanie dla brytyjskiego systemu energetycznego, który wytwarzał jeszcze w zeszłym roku jedną trzecią energii z gazu.
Wyłączenie wszystkich elektrowni węglowych jest na Wyspach symboliczne. Przypomnijmy, że to to właśnie w Londynie zbudowano pierwszą na świecie elektrownię węglową Holborn Viaduct Power Station w 1882 r. Od 2012 r., zamknięto 15 takich obiektów w Wielkiej Brytanii. W szczytowym momencie produkcji, który przypadał na rok 1913, w górnictwie węglowym zatrudnionych było milion osób, a wydobycie sięgało 300 mln ton.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.