W piątek 16 września o godz. 14:30 przed siedzibą zakładu Nexteer Automotive Poland w Tychach ma się odbyć demonstracja zorganizowana przez śląsko-dąbrowską Solidarność. Jak poinformowali przedstawiciele związku, demonstracja odbędzie się w obronie Grzegorza Zmudy. To przewodniczący Solidarności w tyskiej firmie, który zdaniem przedstawicieli związku został bezprawnie zwolniony z pracy.
Jak poinformowali przedstawiciele związku decyzję o zorganizowaniu akcji protestacyjnej w tej sprawie podjął Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ S.
– W naszej ocenie powód zwolnienia Grzegorza jest wyłącznie jeden: to jego działalność związkowa – powiedział Mirosław Truchan, wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej S, zaznaczając, że w Nexteer Automotive Poland trwają dwa spory zbiorowe dotyczące podwyżek płac.
– Jesteśmy całkowicie przekonani, że sąd przywróci przewodniczącego do pracy, ale sprawa sądowa potrwa długie miesiące, podczas których Grzegorz pozostanie bez pracy, a związek w Nexteer bez swojego lidera. Grzegorz otrzymał pełną opiekę prawną i wszelką inną pomoc, ale nie zamierzamy bezczynnie czekać na wyroki sądu – podkreślił Mirosław Truchan.
– Zamierzamy w głośny i dosadny sposób pokazać zarządowi Nexteer, że nie ma naszej zgody na łamanie prawa i zwalnianie ludzi za działalność związkową. W demonstracji wezmą udział członkowie „Solidarności” z całego regionu, z różnych miejscowości i zakładów pracy - dodał.
„Grzegorz Zmuda w przeszłości już był zwalniany, a następnie przywracany do pracy przez sądy. Pierwszy raz otrzymał wypowiedzenie 11 lat temu, w czerwcu 2011 roku. Kilkanaście dni po tym, jak w spółce został przeprowadzony dwugodzinny strajk ostrzegawczy, zorganizowany przez Solidarność. Po długiej sądowej batalii Zmuda wrócił do pracy 11 lutego 2013 roku i tego samego dnia otrzymał kolejne wypowiedzenie. W listopadzie 2015 roku Sąd Okręgowy w Katowicach po raz kolejny przywrócił związkowca do pracy. 22 sierpnia 2022 roku zwolniono go po raz trzeci. Tego dnia, gdy przyszedł do pracy, okazało się, że jego przepustka nie działa. Gdy po kilkudziesięciu minutach oczekiwania został ostatecznie wpuszczony na teren zakładu, poinformowano go, że nie jest już pracownikiem firmy” – napisali w komunikacie przedstawicie Solidarności.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.