Andrzej Adamczyk to chodząca encyklopedia rybnickiego górnictwa. Gdy w 1973 r. rozpoczął pracę jako cieśla w kopalni Ignacy w Rybniku, nawet do głowy mu nie przyszło, że kiedykolwiek napisze książkę. Dziś ma ich na koncie pięć i jak sam powiada, na tym jeszcze nie koniec.
– W kopalni Rydułtowy przepracowałem 23 lata. Mówię: w kopalni Rydułtowy, bo gdy przechodziłem na emeryturę, to właśnie tak się nazywała. Miejscem mojej pracy była w zasadzie kopalnia Ignacy. W latach 90. nie funkcjonowała już jako osobny zakład, zjeżdżało się tam, gdzie było bliżej do przodka. Ja pracowałem w oddziale GRP, rozjeżdżaliśmy chodniki. Bliżej było nam zjeżdżać na Ignacym – wspomina Andrzej Adamczyk.
Nie od razu jednak zainteresował się historią górnictwa. Stało się to zaledwie na cztery lata przed emeryturą. Wówczas zaczął przeglądać pierwsze opracowania historyczne o dziejach górnictwa na Ziemi Rybnickiej. W 1992 r. ukazała się monografia kopalni Rydułtowy na pamiątkę 200-lecia powstania zakładu.
– Kupiłem ją. Przeczytałem i doszukałem się kilku błędów. To z kolei zmobilizowało mnie do dalszego dociekania prawdy o rozwoju górnictwa. Grzebałem w archiwach polsko- i niemieckojęzycznych. W tłumaczeniach pomagał mi Eryk Markiewka z Rydułtów-Radoszów, który biegle znał niemiecki. Nauczył się go w szkole w czasie okupacji. Pomagał mi przez długie, długie lata. Powiem, że niemal do samej śmierci w kwietniu br. Udało mi się w ten sposób zgromadzić sporo materiałów o dziejach wielu kopalń, w tym właśnie kopalni Szarlota. Powieliłem je i potem krążyły po całej kopalni – wyjaśnia emerytowany górnik dokumentalista.
Efekt twórczej pracy
Takie były początki całej serii jego późniejszych publikacji, będących efektem mrówczej pracy i szczegółowych analiz materiałów zdeponowanych w archiwach i bibliotekach od Wrocławia po Kraków. Wyniki swych niemalże naukowych dociekań historycznych Andrzej Adamczyk najpierw prezentował podczas konferencji organizowanych przez rybnicki oddział Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa. Począwszy od 2000 r. regularnie występował z prelekcjami o historii przemysłu wydobywczego na Ziemi Rybnickiej. Zawsze miał przed sobą pełną salę. Książki pojawiły się później.
Pierwsza z książek wydana została w 2005 r. pod tytułem „Reden Mariahilf. Biertułtowskie kopalnie”. Kolejna: „Kopalnia Węgla Kamiennego Hoym Ignacy 1792-1967” w 2011 r. „Dzieje Kopalni Węgla Kamiennego Rydułtowy-Anna” oraz „Kopalnia Charlotte 1806-1945” opublikowano w 2012 r. i wreszcie „Kopalnia Węgla Kamiennego Rydułtowy-Anna 1945-2014” trzy lata później, w 2015 r. Ukazała się też bardzo interesująca praca zbiorowa pod redakcją Andrzeja Kapłanka, zatytułowana „Jak umierały kopalnie”, w której wydaniu Andrzej Adamczyk również uczestniczył.
O wydaniu publikacji „Dzieje Kopalni Węgla Kamiennego Rydułtowy-Anna – Kopalnia Charlotte 1806-1945” zadecydował przypadek. W 2010 r. kopalnia Rydułtowy ponownie zleciła napisanie monografii. Dzieło pewnego młodego historyka nie spodobało się jednak kierownictwu zakładu. Szczęśliwym trafem głośno było już o zainteresowaniach emerytowanego górnika Andrzeja Adamczyka i jego licznych publikacjach.
– Pewnie dlatego wezwał mnie dyrektor i zapytał, czy zgodzę się na zredagowanie obszernego materiału historycznego o kopalni. Zgodziłem się, miałem już na ten temat zebrany obszerny materiał – wspomina dalej Andrzej Adamczyk.
Historia małych kopalń
Z książki „Jak umierały kopalnie” wiele można dowiedzieć się o historii małych kopalń, m.in. Beatensglück – Szczęście Beaty.
„Nadanie górnicze kopalni zostało zatwierdzone w 1859 r. W 1860 r. szyby pogłębiono, udostępniając niżej położony pokład „Gellhorn” o miąższości 4,5 m. Pokłady te należały do grupy warstw siodłowych, charakteryzujących się znaczną miąższością. Okoliczne kopalnie eksploatowały wówczas pokłady warstw brzeżnych, niezbyt grubych. Początkowo węgiel wywożono furmankami. W 1862 r. kopalnia założyła bocznicę kolejową w Niewiadomiu. Do transportu węgla zbudowano konną kolejkę szynową Rosseisenbahn, prowadzącą od szybów do placu składowego” – dowiadujemy się z treści.
– Przed rokiem zostałem poproszony o przygotowanie referatu o historii górnictwa w Orzeszu. Konferencja się odbyła, referat został wygłoszony, ale materiału nazbierało się tyle, że wystarczyło na książkę „Dzieje górnictwa w Orzeszu”. W opracowaniu znalazły się te kopalnie, które leżały na historycznym terenie gminy Orzesze oraz sąsiednie, mające związek z kopalniami orzeskimi – tłumaczy autor.
Niektóre książki autorstwa Andrzeja Adamczyka dostępne są w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Postarało się o to Bractwo Gwarków w Katowicach.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.