Na Śląsku i w Małopolsce nie ma złoża węgla o podstawowym znaczeniu dla gospodarki i bezpieczeństwa surowcowego, które podlegałoby rozwiązaniom zawartym w poselskim projekcie nowelizacji prawa geologicznego i górniczego - zapewnił wiceminister energii Adam Gawęda.
- Nie ma żadnego złoża na Śląsku, które podlegałoby tej nowelizowanej ustawie autorstwa posłów PiS. Ta ustawa jest dedykowana do złóż o podstawowym znaczeniu dla gospodarki Polski i bezpieczeństwa surowcowego - powiedział w poniedziałek, 30 września, wiceminister w porannej rozmowie na antenie regionalnego Radia Piekary.
- Nie ma na Śląsku, nie ma w woj. śląskim i części Małopolski, gdzie funkcjonują kopalnie, złoża, które by miało podstawowe znaczenie. Na moją wiedzę dzisiaj, takiego złoża by się wyznaczyć tutaj nie dało - powiedział Gawęda, podkreślając, iż nowelizacja ma dotyczyć wyłącznie złóż strategicznych, czyli zapewniających bezpieczeństwo energetyczne.
W jego ocenie, dziś można mówić o 2-3 takich złożach w Polsce - w okolicy Bełchatowa (węgiel brunatny) i na Lubelszczyźnie (węgiel kamienny). Wiceminister wymienił złoże węgla brunatnego Złoczew, gdzie - jak mówił - jest ok. 485 mln t węgla, oraz złoże węgla kamiennego Chełm II na Lubelszczyźnie, szacowane na ok. 300 mln t węgla kamiennego.
Przypomniał, że koncesja udzielona na rozpoznanie złoża na Lubelszczyźnie obejmuje obszar ponad 100 km kw., podczas gdy na Śląsku, gdzie wiele złóż jest już sczerpanych, na takiej powierzchni działają nawet 3-4 kopalnie. Według Gawędy, śląskie złoża węgla nie mają charakteru podstawowego, zaś o tym, które złoża są strategiczne ma - zgodnie z projektem nowelizacji - decydować rząd.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Rząd to wybrańcy narodu. Elita inteligencji. Znają się na wszystkim.
Ktoś celowo zapomniał o ogromnym złożu węgla brunatnego koło Legnicy.