- Nie widzimy przesłanek do tak skokowego wzrostu cen. Oceniam, że czeka nas korekta do poziomu z połowy roku, ale to się okaże – dodał
- Rynek jest nieprawdopodobnie rozchwiany. Trudno wyrokować, gdzie ta prawdziwa cena się dzisiaj znajduje – argumentował prezes Zieleźny.
Prezes URE odbił piłeczkę rzuconą przez wiceszefa Energi Obrót. Argumentował, że podległy mu rząd, który ma wypośrodkować interesy obydwu stron – producentów i odbiorców energii, pracuje jedynie nad propozycjami, które dostaje od spółek energetycznych.
- Nie my ustalamy jakieś pułapy, nie my w skrytości gabinetów kreślimy jakieś scenariusze. To spółki przedstawiają nam propozycje taryf. Historycznie rzecz ujmując na ogół te taryfy ścinaliśmy. I nie ma się czego wstydzić, bo uważam, że to jest prawidłowy kierunek. Strasznie jestem ciekaw, co będzie w tym roku. Po pierwsze, jakie będą wnioski spółek, bo ceny rosną i to nie ulega najmniejszej wątpliwości. One rosną i będą rosnąć. W Polsce brakuje dyskusji na temat kosztów transformacji energetycznej – kto ma te koszty ponosić? Czy konsumenci, tak jak to jest za naszą zachodnią granicą, gdzie po długiej dyskusji stwierdzono, że to będzie głównie finansowane przez konsumentów. W Polsce nigdy takiej dyskusji nie prowadzono, a dzisiaj stajemy przed bardzo poważnym problemem. Z jednej strony to są głosy wyborców, bo mamy maraton wyborczy, a z drugiej to są głosy podmiotów gospodarczych i milionów ludzi pracujących w tych podmiotach gospodarczych. Głosy ludzi, którzy boją się o swoją pracę. Dzisiaj nie gospodarstwa domowe są dużym problemem, bo z tym sobie poradzimy. Firmy energetyczne gdzieś pojawiającą się dziurę muszą wypełnić i najczęściej wypełniają ją w grupie C, czyli w małych i średnich przedsiębiorstw działających na niskim napięciu. Tam rachunek jest dwa razy droższy niż w gospodarstwach domowych. To jest to, co mnie szczególnie w tym momencie martwi. Jeżeli wola właściciela będzie taka, żeby nie przekładać prezesowi URE wniosku na podwózkę ceny energii dla gospodarstw domowych, czyli grupy G, to jest jednoznaczne z tym, że gdzieś ta podwyżka musi nastąpić. Im mniejszy ruch cenowy będzie w grupie G, tym większy będzie w pozostałych grupach. Jeżeli mówimy o rozwoju przedsiębiorczości, kreowaniu miejsc pracy w małych i średnich przedsiębiorstwach, to tego typu działania są w zupełnie odwrotnym kierunku. Ten problem mnie martwi, bo zetknę się z nim za miesiąc – powiedział szef URE.
Jak przypomniał prezes Bando, każdy rachunek za energię składa się z dwóch, mniej więcej równych, części – w jednej płacimy za sam prąd, druga to opłata dystrybucyjna. Jak zapowiedział szef URE odbiorcy z pewnością muszą liczyć ze wzrostem tej drugiej pozycji, a jest to związane m.in. z koniecznością poniesienia opłat za rozwój odnawialnych źródeł energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To tak w sam raz na to 100-lecie krajowej energetyki, abyśmy dobrze je zapamiętali, podwyższą nam rachunki za prąd, buhaha!