Naukowcy lansujący tezę o globalnym ociepleniu sami w nią nie wierzą! - oskarżają hakerzy, którzy wykradli i opublikowali w internecie poufną korespondencję naukowców na temat zmian klimatycznych. Matierały wywołały już skandal w USA.
Aferę opisali w poniedziałkowej \"Rzeczpospolitej\" Jacek Przybylski i Marcin Szymaniak powołując się m.in. na doniesienia \"The Wall Street Journal\", \"Daily Telegraph\" i innych tytułów w USA.
Z serwera Uniwersytetu Wschodniej Anglii, którego naukowcy zajmują się (wśród wielu innych ośrodków) globalnym ociepleniem, skradziono 61 megabajtów danych, w tym wyniki badań i e-mailową korespondencję uczonych. Około tysiąca e-maili oraz 3 tysiące innych poufnych dokumentów hakerzy opublikowali w sieci. Posłużyli się rosyjskim serwerem, by trudniej było ich wykryć.
Po lekturze korespondencji z ostatnich dziesięciu lat między naukowcami angielskimi i amerykańskimi "The Wall Street Journal" stwierdza, że można dojść do wniosku, iż teza o odpowiedzialności człowieka za globalne ocieplenie została po prostu wymyślona.
Dowodem na to ma być treść przechwyconych listów elektronicznych. Na przykład Phil Jones, dyrektor zespołu klimatycznego, przyznaje w jednym z e-maili, że właśnie wykonał "sztuczkę Mike’a" polegającą na manipulacji danymi z ostatnich 20 lat, tak by ukryć spadek temperatury. Klimatyczni sceptycy zwracają uwagę na słowo \"sztuczka\", ponieważ o dawna twierdzili, że nieuczciwi naukowcy świadomie zniekształcają dane, by pasowały do tezy o wpływie człowieka na zmiany klimatu.
- Prawda jest taka, że w obecnej chwili nie możemy wytłumaczyć braku ocieplania. I to jest farsa, że nie możemy - przyznał w innym z listów Kevin Trenberth z amerykańskiego Centre for Atmospheric Research.
Część autorów ujawnionych e-maili odmówiła udzielenia mediom komentarzy na ten temat. Inni podkreślają, że ich słowa zostały wyrwane z kontekstu.
Uniwersytet Wschodniej Anglii potwierdził, że do serwera włamano się i skradziono dane. Sprawę bada policja. - Z powodu objętości tych materiałów nie możemy obecnie potwierdzić, że całość jest autentyczna - powiedział rzecznik uczelni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Myślący ludzie wiedzieli to wcześniej! Teraz nasz premier i prezydent powinni wypowiedzieć wszelkie zobowiązania Polski względem redukcji CO2, bo widać że nie ma żadnych dowodów na winę człowieka, a każda redukcja CO2 to kolejny podatek, który dobije naszą gospodarkę, a przede wszystkim wszystkich obywateli. Od dawna twierdziłem, że to spisek polityków w celu opodatkowania obywateli ponad poziom 50% i skok na kasę przy podziale której wielu biurokratów i instytucje finansowe nabiją sobie kabzę. Symbiozę polityków i finansistów widać gołym okiem - vide wpompowanie bilionów USD i EUR w system finansowy na świecie, a u nas zabawa z II filarem OFE. Emerytur i tak nie będzie a jedynymi beneficjentami są instytucje finansowe zarabiające 10% z każdej wpłaty. Podobnie było z NFI. Zarobiły zarządy spółek i rady nadzorcze z politykami w składzie. Obywateli nabrano, że stali się właścicielami, a w rzeczywistości kto przetrzymał akcje do końca to nawet nie odzyskał 20 zł, które wpłacił na początku. Trudno ostrzyc obywateli na więcej niż 50% (dzień wolności podatkowej jest w połowie czerwca), ale jak się przestraszy społeczeństwo wizją kataklizmów klimatycznych to obywatele (jak owce) sami zagłosują by ich wygolić do gołej skóry. Przeciwnicy podatków łączcie się i żądajcie wystąpienia Polski z klubu Kioto i innych bzdurnych zobowiązań klimatycznych. Nieuczciwi naukowcy wyłudzający kasę na oszukańcze badania powinni trafić do paki, a ich dyplomy i tytuły powinny być odebrane. To afera podobna jak ustawianie meczów w piłce nożnej tylko konsekwencje dla obywateli DUŻO WIĘKSZE. Chodzi bowiem o GIGANTYCZNĄ KASĘ, którą wyciągnie się z kieszeni podatników na podstawie sfałszowanych wyników badań by walczyć z wiatrakami. Zbudowano ogromną machinę i rynek nie na solidnych fundamentach wiedzy, lecz na piasku sfałszowanych wyników badań (obecne wyniki wątpliwych badań są tyle warte co prognozy tzw Klubu Rzymskiego). Politycy i finansiści rękami i nogami będą bronić się przed zarzuceniem handlu pozwoleniami na emisję CO2, bo "już byli w ogródku i już witali się z gąską", którą mieli oskubać do gołej skóry, a tu pech hakerzy wykryli, że to HUCPA. DOŚĆ KOLEJNYM PODATKOM - STOP dla handlu CO2. Za chwilę politycy każą nam handlować powietrzem i wykupywać pozwolenie na życie.
Dla myślących ludzi nie jest to zaskoczenie Wielu niezależnych naukowców od dawna podważa tę tezę,są oni jednak ignorowani przez "poprawnych" naukowców.