- Błędem było wycofanie Wyższego Urzędu Górniczego spod kurateli ministra spraw wewnętrznych i wprowadzenie do ministerstwa środowiska - uważa Grzegorz Schetyna
fot: ARC
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jak zwykle wiele mądrych głów
wypowiada się o stanowczości w
szukaniu winnych i ich ukaraniu. Ale co
zrobiono po przednich wypadkach w
Bielszowicach czy Halembie? Zero. Jest
przyzwolenie władz na tą sytuację bo
jak inaczej to by się określiło?
Spółki węglowe piszą o miliardach na
BHP ale takie proste sprawy jak wiedza
zarchiwizowana ile górników jest w
rejonie zagrozenia nie potrafią
zrealizować. Do tego są przepisy WUG
ale WUG tego nie egzekwuje bo nie ma
systemów ewidencji ludzi ! Kto
wiedział ilu jest tam dokładnie ludzi
? Czy byli ratownicy czy nie? Bo i po
co, straci się na tych tonach urobku!
Jak na dłoni będzie widać, ze zamiast
przyzwolonej przez WUG ilości
górników było w rejonie dwa razy
więcej. Albo będzie wiadomo, ze byli
lub są ratownicy. Czyli będzie
kontrola! I to kontrola bez potrzeby
anonsowania się WUG na wizytę. Nie
trzeba nawet zjeźdzać na dół.
Wprowadza więc WUG przepisy aby było
cacy na papierze, zaś przestrzeganie
ich to nie problem WUG.
Jak zwykle wiele mądrych głów wypowiada się o stanowczości w szukaniu winnych i ich ukaraniu. Ale co zrobiono po przednich wypadkach w Bielszowicach czy Halembie? Zero. Jest przyzwolenie władz na tą sytuację bo jak inaczej to by się określiło? Spółki węglowe piszą o miliardach na BHP ale takie proste sprawy jak wiedza zarchiwizowana ile górników jest w rejonie zagrozenia nie potrafią zrealizować. Do tego są przepisy WUG ale WUG tego nie egzekwuje bo nie ma systemów ewidencji ludzi ! Kto wiedział ilu jest tam dokładnie ludzi ? Czy byli ratownicy czy nie? Bo i po co, straci się na tych tonach urobku! Jak na dłoni będzie widać, ze zamiast przyzwolonej przez WUG ilości górników było w rejonie dwa razy więcej. Albo będzie wiadomo, ze byli lub są ratownicy. Czyli będzie kontrola! I to kontrola bez potrzeby anonsowania się WUG na wizytę. Nie trzeba nawet zjeźdzać na dół. Wprowadza więc WUG przepisy aby było cacy na papierze, zaś przestrzeganie ich to nie problem WUG.
WUG był w istocie prężną instytucją ale tylko za czasów Janusza Steinhoffa. Potem - stopniowa degrengolada, niestety...