Solidarność nie zalicza do umów śmieciowych umów na czas określony jak napisano w dzisiejszej Rzeczpospolitej. Nie postuluje również o likwidację takich form zatrudnienia - napisał (26 października) do portalu górniczego nettg.pl rzecznik przewodniczącego S - Marek Lewandowski.
Są one potrzebne a Solidarność domaga się jedynie likwidacji ich dyskryminującej pozycji wobec pracy na etat.
"Przez to, że te umowy są znacząco tańsze, pracodawcy w sposób patologiczny je nadużywają. Dlatego domagamy się ich oskładkowania i opodatkowania na takich samych zasadach jak umowy etatowe. Tym bardziej, że mając system emerytalny kapitałowy, nie ma powodu, aby nawet tydzień pracy nie pracował na przyszłą emeryturę i pozbawiał tak elementarnych uprawnień jak choćby ubezpieczenia.
Umowy śmieciowe to umowy narzucane pracownikowi w celu ominięcia prawa pracy. To przede wszystkim umowy o dzieło, kolejne umowy zlecenia oraz fałszywe samozatrudnienie, które choć ubezpieczone, również pozwalają pracodawcy omijać kodeks pracy (przepisy BHP, jurysdykcję PIP, działanie sądu pracy, itp.). Na przykład nie może walczyć o niewypłacone pieniądze przed sądem pracy, tylko sądem cywilnym, a to trwa latami i jest bardzo drogie" - pisze w oświadczeniu rzecznik.
Solidarność szacuje, że problem dotyczy ok. 4 milionów osób. Skąd te szacunki? Według Związku umowy śmieciowe nie dotyczą tylko osób, dla których są one wyłącznym źródłem dochodu, lecz także osób zatrudnione na cząstce etatu (nawet stałego), gdzie reszta wynagrodzenia - często zasadnicza - jest w ramach śmieciówek.
Rzecznik podaje przykład...
"Małżeństwo z jednym dzieckiem, gdzie ona ma ćwierć etatu na czas nieokreślony i z tego on i dziecko mają ubezpieczenia, a resztę zarabiają na umowach o dzieło. Taka osoba jest w statystykach ujęta jako pracująca na czas nieokreślony, a tak naprawdę pracuje śmieciowo. Tak samo ogromna liczba pracujących na czas określony zarabia zasadniczą część swojego wynagrodzenia śmieciowo. Podobnie jest z umowami zleceniami. Tylko pierwsza jest ubezpieczona, a kolejne nie. I pracodawcy często pierwszą umowę robią na niewielką kwotę, a zasadnicze pieniądze na kolejne, nieoskładkowane.
Dlatego Solidarność szacuje, że problem śmieciówek dotyczy 4 mln osób. "Zresztą potwierdził to pośrednio premier w swoim tzw. drugim expose. Powiedział że ponad 5,5 mln ludzi nie płaci, lub płaci zaniżone składki na ubezpieczenia i obciążenia podatkowe" - przypomina rzecznik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Tak, jak za istnienie różnych Amber banków winna jest bierność szefów rejonowych prokuratur, tak samo za nadużywanie umów zlecenia/o dzieło odpowiada lokalny PIP i związki zawodowe.
Ależ oczywiście problem polega na tym,że Państwo tych pracodawców chroni i jeszcze zachęca Po to 200lat klasa robotnicza walczyła o prawo pracy aby nam tacy nieudacznicy pseudo pracodawcy łaskawie dawali zarobić na "papier do chleba"a nawet nie na chleb po 900zł bez urlopów,chorobowego a nawet jak wymęczą składki zdrowotne to obniżają nasza dnówkę,to co najmniej 300zl miesiecznie..Ależ im pozwalamy ludzie opamiętajcie się wpierw Rus nas męczył,okradał teraz "swój"pazerny kapitalista zwany omyłkowo przedsiebiorcą.Jeszcze śmią tacy przed kamerami łgać jak to Oni są zbawicielami tego kraju,jak dają pracę a mogliby nie dać.Nazywajmy ich otwarcie 'pazernymi bestiami,gadzimi mózgami"Bo to nic wspólnego z Homo Sapiens nie ma....
Trzeba sie w koncu za to wziasc,chodzi mi glownie o prywaciarzy,o te idiotyczna instytucje jaka jest LEWIATAN...Ci pracodawcy prywatni...To sa najwieksi zlodzieje w powojennej polsce,nawet za komuny tak jawnie nie okradali tych biednych ludzi pacy Musi ktos z tym w koncu zrobic porzadek,albo cala polska wyjdzie na ulice,i wywieziemy wszystkich prywaciarzy i caly rzad na taczkach..TO SIE JUZ ZACZELO.........TO JEST NIEUNIKNIONE,TYLKO KWESTAIA CZASU..NIECH ZYJE SOLIDARNSC..