Jak informowaliśmy na portalu górniczym nettg.pl we wtorek (16 października) w ruchu Śląsk kopalni Wujek zmarł z przyczyn naturalnych 49-letni górnik z Przedsiębiorstwa Robót Górniczych. Był to 15 zgon z przyczyn naturalnych w polskim górnictwie od początku tego roku. 13 z takich zdarzeń miało miejsce w kopalniach węgla kamiennego. W ubiegłym roku w polskim górnictwie odnotowano 18 zgonów w przyczyn naturalnych. 13 z nich miało również miejsce w kopalniach węgla kamiennego.
Według medycyny sądowej termin śmierć naturalna odnosi się do śmierci, która ma miejsce w wyniku zmian chorobowych bądź inwolucyjnych. Dzieli się ją na śmierć nagłą (na przykład nagły zgon sercowy) oraz śmierć powolną (w wyniku chorób wyniszczających).
Jak podkreśla Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy Wyższego Urzędu Górniczego, wspólną cechą wszystkich zgonów naturalnych w kopalniach jest to, że nie zadziałał tzw. czynnik urazowy, który doprowadził do śmierci.
- Najczęstszymi przyczynami tego typu zgonów są wylewy, udary i zawały. Najczęściej są one konsekwencją chorób, na które cierpieli górnicy i których nie wykryto - stwierdza rzecznik WUG.
Najwięcej pracowników kopalń węgla kamiennego umarło z powodu zawału mięśnia sercowego w 2008 r. Odnotowano wówczas 18 takich przypadków. W kolejnych dwóch latach z powodu zawału życie straciło 30 górników.
WUG zauważa, że w grupie największego ryzyka znajduja się mężczyźni po 45 roku życia.
Aby przeciwdziałać tego typu zagrożeniom spółki węglowe wywiązują się z zaleceń organów nadzoru górniczego i zaopatrują kopalnie w nowoczesny sprzęt do ratowania życia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pani rzecznik nikt o zdrowych myślach nie zrobił by takich rzeczy jak górnik ścianowy potrafi poprostu,zawiesza swoje człowieczeństwo i działa i tyle Tak trzeba a potem śmiertelny jest czasami a zazwyczaj się udaje tego nie ma w statystykach.
Pątnick ty osiole a kto tobie dał prawo ferowania wyroków Nikt kto chce pracować na swoim stanowisku nie ma czasu na stosowanie przepisów Papier jest papierem on wszystko przyjmie nie ja to przyjdą następni co zrobią to wbrew przepisą liczy się wydobycie.
Zacznijmy moze od tego ze zawal miesnia sercowego nie moze powstac z nawdychania sie spalin, ktore w kopalni wystepuja w wartosciach około 0,01-0,1 NDS (Najwyzsze Dopuszczalne Stezenie). Problem nie lezy moim zdaniem w warunkach pracy a w niehigienicznym trybie zycia gornikow (palenie tyoniu, alkohol, zmianowy system pracy, niedobory odpoczynku i snu itd.) i sumiennosci wykonywania badan okresowych przez lekarzy medycyny pracy (swoja droga coz mozna sprawdzic typowymi badaniami krwi i moczu? jedynie czy w organizmie wystepuje stan zapalny?). Problem lezy w metodologii prowadzenia badan okresowych i zetelnosci ich oceny przez lekarzy medycyny pracy!
więcej kolejek spalinowych ogólnie wszystkich urządzeń spalinowych więcej bo przecież w kopalni jest powietrze jak w sanatorium i niech mi nikt nie powie że skład powietrza jest ok
Zanim oni dotra z tym nowoczesnym sprzetem... A oprocz tego, ile to czlowiek nawdycha sie spalin z tych nowoczesnych srodkow transportu - serce siada. Po prostu
A więc logiczne - PRACA DO 67 I FIRMY POGRZEBOWE W KOPALNIACH - A JAKA JEST OPINIA WUG?
A ciekawe czy sprawdzili mikroklimat U nas też temperatury i wilgotność są zaniżane a praca ciężka wyniszcza człowieka do granic możliwości Nadmienię że ten człowiek poprostu mógł się czegoś przestraszyć a tego szanowni inspektorzy napewno nie badali.
gdzie ci się odwali powaliło cię chyba rudy nie odpuści i w końcu coś głupiego wymyśli a później pozabierają węgiel i 14
może niech przestaną zatrudniać pawulonów, nie bedzie zawałów w kopalniach i tusk sie odwali jak zobaczy ze nie pracujemy na dole po przejciu na emeryture :-)