Kancelaria Sejmu RP 5 września 2012 r. zapodała ogłoszenie o zamówieniu na dostawę 80 tabletów "wraz z oprogramowaniem, wyposażeniem dodatkowym i wsparciem technicznym". Kryteria oceny ofert: najniższa cena. Dlaczego Kancelaria kupuje pady, skoro nie ma jeszcze roku, jak kupiła 500 sztuk tabletów ze znakiem nadgryzionego jabłka i kilka tygodni, gdy tyleż samo zamówiła dla parlamentarnych urzędników?
A kosztowało budżet, czyli podatnika 1,7 miliona złotych z okładem. Dlaczego Kancelaria dokupuje sprzęt? Nie wiadomo. Bo w biurze prasowym nie wiedzą, a odpowiedź na to proste pytanie gwarantują "w tym, albo w następnym tygodniu".
Przypomnijmy, że tablety Kancelaria Sejmu kupiła, by zaoszczędzić na drukarkach, tonerach i papierze. Wyliczyła, że inwestycja w dotykowe komputerki zwróci się po trzech latach.
Z początkiem roku dostali je parlamentarzyści. Wkrótce pół tysiąca sztuk trafi do pracowników Sejmu i Senatu. Tymczasem w sieci, trafiliśmy na materiał z portalu PCLab pokazującego, że pieniądze wydano nie tylko na tablety.
PC Lab podaje (informacja jawna, dostępna w Biurze Informacji Publicznej), że 441 tys. złotych kosztują rocznie usługi firmy serwisujące iPady, czyli tzw. pomoc techniczna (która i w najnowszym ogłoszeniu umieszczona jest w specyfikacji istotnych warunków zamówienia). I nie chodzi tu o naprawy (bo na sprzęt obowiązuje gwarancja),ale między innymi o:
• aktualizowanie oprogramowania (dokonuje się ono automatycznie, jeśli ustawi się taką opcję - red.),
• usuwanie zbędnych aplikacji po zapełnieniu pamięci zewnętrznej tabletu (w systemie iOS wystarczy dany element włożyć do kosza, a on już resztę sam wykona - red.),
• zdalne zablokowanie iPada w przypadku kradzieży lub zgubienia (usługa świadczona przez Apple standardowo na życzenie użytkownika - red.)!
Skoro sprzęt jest nowy i zestarzał się nieco tylko technicznie (na rynku jest już III generacja padów z jabłkiem na obudowie), to po co, a raczej komu te 80 sztuk tabletów?
Ciekawe, jakiej to będą marki maszyny, skoro applowskie tablety raczej nie są zaliczane do tanich, a kryterium oceny ofert jest - zacytujmy z ogłoszenia - "najniższa cena"?
Nie czekając na odpowiedź z biura prasowego Sejmu, wszyscy ją znają. To wszystko po to, by poczynić oszczędności. I zwiększyć wiedzę z informatyki użytkowej naszych reprezentantów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
to Ty nie wiesz że PO kłamie? dużo rzeczy obiecali a NIC nie zrobili, no może prócz poprawy jakości życia, ale SAMYCH SIEBIE! i to naszym ku*wa kosztem...
a gdzie tablety (komputery) dla dzieci ze szkół? Sztandarowe hasło wyborcze PO!