Komentarz do artykułu:
Czy w JSW chodzi tylko o sposób liczenia etatów?

Nie ma wątpliwości, że kopalnie do dziś były pracodawcami w JSW, również "w rozumieniu" kodeksu pracy. Sytuacja, którą opisujecie na końcu nijak się ma do obecnej sytuacji, kilka lat temu chodziło o zupełnie inny problem. Układy zbiorowe w zakładach spółki zostały uznane prawnie i z całą pewnością obowiązują (przynajmniej przez rok). Z kolei obowiązywanie (lub nie) samych układów zbiorowych ma tylko pośredni związek z kwestią istnienia (lub nie) zakładowych organizacji, bo związki funkcjonują nie na podstawie kodeksu pracy i układów, lecz na podstawie ustawy o zz. Nie ma sensu mącić niepotrzebnie. PIP wyda opinię w sprawie. Natomiast już tylko użycie zdrowego rozsądku pozwala stwierdzić na dzisiaj, że pracodawcy nie wolno blokować działalności zz na swoim terenie a taką obstrukcją ze strony zarządu JSW niewątpliwie jest zmuszanie działaczy do praktycznego porzucenia działalności związkowej w dotychczasowych miejscach. Związki nie mogą normalnie funkcjonować, gdy uniemożliwia się robotę w ich władzach. Szczucie na działaczy przez Zagórowskiego jest nieporozumieniem, bo są to ludzie wybrani przez członków związku, mają mandat społeczny, trwa ich kadencja. Nie może byle pretekst, czy fortel prawny "unieważniać" działalności zz w firmie. Prezes jako pracodawca na pewno nie ma takich uprawnień. Zmiany muszą odbywać się na mocy porozumień zainteresowanych stron a gdy dochodzi do sporu, którego nie rozwiązują negocjacje, musi on zostać rozstrzygnięty przez uprawnione organy (sąd) a nie jednostronną decyzję.