Tę całą aferę trzeba dokładnie wyjaśnić. Jak Andrzej J. był szefem Voest Alpine to utworzył się jakiś patologiczny układ łapówkarski, w sprawie którego zeznawał. O tyle dobrze, że chociaż nic nie robił w Kopeksie, w którym pracuję.
Tę całą aferę trzeba dokładnie wyjaśnić. Jak Andrzej J. był szefem Voest Alpine to utworzył się jakiś patologiczny układ łapówkarski, w sprawie którego zeznawał. O tyle dobrze, że chociaż nic nie robił w Kopeksie, w którym pracuję.