U nas na KWK Ruch Borynia w firmie Perfekt też pracował pewien nadsztygar-emeryt. Siwy, wiec lata na karku i pewnie duzo lat w górnictwie. No, ale jako że był niespełniony, wiec dalej do w/w firmy. Ciężko pracował, oj ciężko w tym biurze. A ile flaszek tam przechylił, to najwieksi opoje nie powstydziliby sie. Nie przypisuje bohaterowi tego artykułu takiego zachowania, ale widać, jaki luzik jest w takiej pracy. Ciepłe biuro, komputer, telefon, życzliwi ludzie, bez stresu...