Bo to w ogóle jest trochę śmieszne, żeby inż. po technicznych studiach pracował głównie jako "naganiacz". Aczkolwiek jest też trochę innej dla niego roboty na szczęście. A z tymi łopatami to jest tak, że wiadomo, nie będziemy przecież zasuwać jak Chińczyk w fabryce, ale też samo nic z nieba nie spadnie. Dobrze, że coraz więcej postępu technicznego wkracza pod ziemię, co na pewno odciąża ludzi.