A może zastanówmy się co zrobić, by twórcy i inni rzemieślnicy mogli korzystać z pozabilansowych zasobów gliny. Glina nagle przestała być kopaliną pospolitą i aby się do niej dobrać - nie sposób. Zamiast pisać historie Chińczykom - może by coś zrobić, by można było łatwiej sięgać po surowiec do produkcji ceramiki. Sami siebie niszczymy utrudniając dostęp do własnych zasobów. A bezrobocie rośnie... Może stworzyłby się front ludzi dobrej woli którzy doprowadziliby do takiej liberalizacji prawa górniczego i geologicznego by można było założyć warsztat ceramiczny na własnej ziemi z własną małą kopalnią. Glinę wydobywałoby się na własny użytek. . . Czy to aż takie skomplikowane... ? Nie wymaga to tak na prawdę ustaleń i dostosowania do norm unijnych. A poszkodowanym pewnie byłby tylko jakiś moloch międzynarodowy który na tym cicho trzyma łapę. Na pewno nie skarb państwa. Należałoby się tylko otrząsnąć z legislacyjnego zamroczenia . . . I na prawdę zliberalizować przepisy. Żeby z nas się inni nie śmiali, że w Polsce to garncarz musi mieć kwalifikacje sztygara zmianowego . . .