Komentarz do artykułu:
JSW: co po spotkaniu związków z radą nadzorczą?

Ja ma swoje zdanie na ten temat. Zwiazki zapędzily sie zbyt daleko. Ja to widze na przykladzie Krupinskiego. Tam najliczniejszy zwiazek to związek, który nic nie robi, bo ma szefa, który prowadzi prywatny (zwiazkowy) interes i stac go na lenistwo. Jak ja widze kolegów na oddelegowanium, ktorzy pija w pracy, albo sa pijani w pracy, jak ja widze ich ordynarne zachowanie i jak ja widze, ze oni sa bezkarni, to chciałbym zastrajkować i tak długo strajkować az ich wywala. To byłby mój główny postulat. Podobnie jest na Pniówku. Nawet Borynia nie przebija (nie przepija) tych dwóch kopalń. A Jas-Mos? Tam sie ustatkowali, bo starośc nie radośc, ale w szyje czasem sobie dadzą. Oj, przywódców to my mamy!