Do WJ. Bo kopalnia to chory system. Zleca się prace firmą zewnętrznym, które o robocie górniczej nie mają pojęcia, dlatego same zabiegają o podpisanie umowy o pracę z emerytem górniczym z wysokimi kwalifikacjami i znajomością pracy, oferując im wysokie zarobki częściowo ukryte. Ja się pytam : DLACZEGO NIE WYPIER DOLIĆ FIRM Z KOPALŃ I ZATRUDNIĆ PRACOWNIKÓW BEZPOŚREDNIO POD KOPALNIĄ ? Prawda jest taka, że GÓRNICY (nie mylić z dolowcami) zarabiają na tych przekrętach dużą kasę. Na mojej kopalni każdy odchodzący na emeryturę GÓRNIK z uprawnieniami KRZG zakłada firmę, wyszukuje przodowych przed emeryturą i kręci wałki. Firmy robią na przodkach 1 metr postępu. Kopalnia daje im maszyny, materiał i ludzi z kopalni do pomocy. Nasi chłopcy w tych samych warunkach robią 3 metry. Naszym zapłacą 4 razy 3 tyś. a firmie 4 razy 1,5 tyś. plus prezes, dozór średni, dozór wyższy, pani Krysia i 14 pociotków za ile? .Gdzie sens, gdzie logika ?