Kiedy podczas demonstracji usłyszałem prezentacje i padło nazwisko K. Łabądź mało mnie szlag nie trafił. Przecież ten facet zdradził górników i swoich kolegów ze strajku w 2008r na Budryku. Dzięki temu ochronił swoją dupe i kolesi z Sierpnia-80, ale czy o to w działalności związkowej chodzi? W styczniu 2008r J Zagórowski podpisał porozumienie kończace strajk w którym był zapis, ze do czasu wydania sadowego wyroku o nielegalności strajku nikt nie bedzie ponosić konsekwencji za strajk wynikających z kodeksu pracy. Jednak w niecały miesiąc po podpisaniu porozumienia prezes zaczął zwalniać ludzi za strajk z ZZ Jedność i ZZ Kadra Budryka. Natomiast nikt z Sierpnia-80 (po mimo wręczonych zawiadomień o zamiarze zwolnienia) nie został z pracy zwolniony, gdyż pracodawca po cichu ze zwolnień tych się wycofał. Dziwnym trafem w ostatnich dniach strajku przeciw zapisowi w porozumieniu o gwarancjach bezpieczeństwa dla organizatorów był nie kto inny tylko przewodniczący Sierpnia-80 K.Łabądź. Dlatego jestem mocno zdziwiony że zwiazki w JSW podpierają sie takimi ludźmi jak w/w, który dla zwolnionych za legalny strajk kolegów nie miał nawet słowa pocieszenia nie mówiąc o jakiejkolwiek związkowej czy ludzkiej pomocy. Mając taki przykład nie odważyłbym sie strajkować, bo przy takich liderach można tylko wtopić i narobić sobie nie lada kłopotów.