Mam wrażenie, że pan profesor już buduje nam to jądrowe gniazdo szerszeni. Mam kilka pytajników: po pierwsze czy w koszt budowy wliczono koszty likwidacji polskiego górnictwa węglowego i bezrobocia jakie ta operacja spowoduje, czy ci światli ludzie nauki, którzy tak gęgają za energetyką jądrową w Polsce naprawdę nie wiedzą, że kto ma energie ten ma władzę i wprowadzenie zagranicznych inwestorów w ten strategiczny sektor, to oddanie kolejnej części suwerenności - po gazie. Dlaczego nie widać tak samo gorliwego agitowania za gazem łupkowym, dlaczego polska nauka milczy wobec bredni wypisywanych na temat polskich zasobów tego gazu i ponoć szkodliwych dla środowiska metod jego wydobycia? No i przede wszystkim czy Pan profesor już wie jaka będzie reakcja społeczności którym firma energetyczna będzie chciała postawić pod nosem tę kupkę g....? Polskie społeczeństwo daje się ogrywać do bólu, ale nie jest tak durne, żeby przekonać nas do energetyki jądrowej, co pokazało Mielno. A na koniec chciałabym zobaczyć choć jedną porządną droge zbudowaną w Polsce w ostatnich latach, zanim ktokolwiek zacznie myśleć o budowie atomówki. Za 20 lat - i owszem, gdy będziemy już na innym etapie konstrukcji reaktorów - o ile energetyka jądrowa nie zostanie wyparta przez inne żródła energii.