"Organizując ten więc, chcemy przypomnieć zarządowi, że nie zamierzamy rezygnować z naszych żądań i nadal nie zgadzamy się na nieprzestrzeganie prawa pracy przez pracodawcę"-pow iedział S Kozłowski. Szkoda, że ten pan nie przyjmował tego argumentu w 2008r kiedy to górnicy z Budryka walczyli w legalnym strajku przez 50 dni w obronie praw pracowniczych całej załogi. Wówczas zamiast strajkujacych górników ten pan wraz ze swoimi kolesiami wspierał antypracownicze działania prezesa J Zagórowskiego i nic mu wtedy nie przeszkadzało, że pracodawca łamał prawo. Dziś ma skutki tamtego postępowania, i jak widać jest bezradny. Bo walczyć skutecznie o ludzi nie jest tak prosto jak sie siedzi(ało) w kieszeni prezesa.