Komentarz do artykułu:
Problemy przy drążeniu metra, czyli górniku ratuj!

Autor tekstu zabiera zdecydowany głos w temacie, a nie za bardzo ma w ogóle pojęcie o budowie metra w Warszawie. Po pierwsze do "awarii" doszło na budowie STACJI, a nie przy drążeniu tuneli. Drążenie tuneli metra podlega jak najbardziej prawu górniczemu, a tu - jeszcze raz podkreślę - chodzi o budowę stacji. Po drugie nie doszło do zawalania stacji czy uszkodzenia jej konstruckji. Teraz zakończono jej planowe zalewanie dla zrównoważenia ciśnień. Ponadto most Świętokrzyski został już udostępniony kierowcom, paraliżu komunikacyjnego z tego nie będzie. Po trzecie inwestycja była poprzedzona szeregiem badań, w tym geologicznych i geotechnicznych, na podstawie których podejmowano decyzje o lokalizacji stacji. Po czwarte wykonawstwa inwestycji nie oddano firmie PeBeKa, bo czasy rozdawnictwa się skończyły, teraz wykonawców wybiera się w przetargach. Konsorcjum, któego członkiem była PeBeKa, złożyło ofertę znacznie przekraczającą kosztorys inwestycji - przy takich kosztach inwestycja po prostu nie mogłaby zostać zrealizowana. Teza, że tylko PeBeKa albo polska firma górnicza, jest w stanie zrealizować metro w Warszawie, a obecnie robi to niefachowy wykonawca jest trudna do obrony. Owszem, obecnemu wykonawcy można sporo zarzucić, ale na pewno nie brak doświadczenia w drążeniu tuneli czy budowie metra. Po piąte pomoc górników nie będzie potrzebna. Warszawa zwróciła się już do ekspertów z Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej (Zakład Geotechniki i Budowli Podziemnych), Instytutu Techniki Budowlanej oraz Instytutu Badawczemu Dróg i Mostów z pytaniami co dalej.