Szanowny Autorze! W ogólności nie sposób się z Panem nie zgodzić, ale jak przychodzi do szczegółów to choć przyznaje się Pan do niewiedzy to natychmiast wysuwa daleko idące wnioski. Konkretnie: Zlecenie dla PBK: To był przetarg publiczny a nie rozdawanie zleceń, podobnie działa wybór podwykonawców. Niemniej mści się źle pojęta oszczędność wynikająca z decyzyjności osobników, których jedyną kwalifikacją jest zajmowane stanowisko przy całkowitym braku odpowiedzialności choć znacznym udziale w torcie. Ciek: (ściek, wściek, podziemna rzeka czy inne jezioro) Tu nie ma jaskiń ani skał litych. Są skały w postaci gruntów spoistych i niespoistych i mówimy o poziomach wodonośnych. Badania: zostały wykonane i jako wyniki w formie opracowań istnieją. Nie można bezpodstawnie twierdzić, że były niedostateczne. Przewidywały zaleganie gruntów spoistych w stanie plastycznym z możliwymi przewarstwieniami poziomów wodonośnych - co jak się okazało wystąpiło. Niczego nie robiono w ciemno co najwyżej dla "oszczędności& #34; przymkniętymi oczami i błogosławieństwem kierownictwa. PIG: Z nazwy nie wynika, że zajmuje się również geotechniką. Tego nie wiem, więc nic nie twierdzę. Chyba raczej przed zrobieniem dziury w ścianie wykonano prace przygotowawcze w postaci zastrzyków (iniekcji) betonowych. Nie wiem i nie upieram się, że było tak a nie inaczej. Dokumentacja geotechniczna, WPK, PB i PW (ten pewnie w zakresie dostatecznym dla realizowanych robót) zostały przygotowane przed rozpoczęciem budowy bo inaczej budowa by nie ruszyła. Aż w tak dzikim kraju nie żyjemy..;). Ale tylko ciut bo z porównania tych dokumentów z działalnością budowy może jeszcze coś wypełznąć... Ale to tylko takie moje czarnowidzenie. Zapewne z rozwoju wydarzeń i różnych medialnych sensacyi po przełożeniu tego na język techniczny dowiemy się czy tylko domyślimy jakie były przyczyny zdarzenia, jakie będą rozwiązania i koszty. Chyba zbyt wcześnie jest żeby tak całą sytuację dramatycznie i czarno oceniać. Problem jest i to spory miejmy nadzieję, że zostanie rozwiązany jak najmniejszym kosztem społecznym (tym niewymiernym i nieistniejącym dla decydentów utrudnieniem życia, opóźnieniami jak i bardzo wymiernymi w PLN naszymi podatkami) oraz wyciągnięte będą z tego jakieś nauki bo moim zdaniem często słyszane powiedzenie "mądry Polak po szkodzie" jest czczą przechwałką i życzeniem Bardziej aktualne jest "pooolaaacy nic siee nie stałoooo!" bo "jakośtambędzt wo" i "nicsięniezawal ictwo" tym razem nie wypaliło.