wyjątkowo zgadzam się z panem Studenckim. w żadnej prywatnej firmie właściciel niedzieli równo nagrody a zarobek jest jednym z wyznaczników . to nawet nie chodzi o osoby dozoru ale dlaczego przodowy w ścianie czy w przodku który ma ogromną odpowiedzialność ma być w taki sam sposób wynagrodzony jak ten co leży na taśmie cały rok i nic nie robi. Jaka jest w tym momencie motywacja dla młodych którzy widzą że nie opłaca się wysilać bo przecież i tak tyle samo się dostanie co ten górnik w przodku czy ścianie. co do związków zawodowych to zgadzam się że jest to tania akcja propagandowa ale sami sobie bat nad głowami kręcą bo z jednej strony młodzi pracownicy będą do nich się zapisywać ale z drugiej strony właśnie ci doświadczeni których związki wykiwały zaczną się wypisywać bo będą się czuli zdradzeni. po pewnym czasie nawet ci młodzi który dali się ponieść propagandzie tez przejrzą na oczy i zrobię to samo co ich starsi koledzy. może wtedy zamiast kilkunastu marnych powstanie jeden siny związek zawodowy który zamiast zajmować się sprawami pobocznymi - rozdzielanie między sobą wczasów i wycieczek - zajmie się tym do czego powinien być przeznaczony czyli zajmowaniem się sprawami pracowniczymi. możecie się nie zgadzać ze mną ale taka jest niestety prawda. nikt normalny nie da tyle samo komuś kogo można łatwo zastąpić i komuś kto jest bardzo potrzebny dla zakładu. proponuje więc by wszyscy pracownicy których to dotyczy przejrzeli na oczy i zaczeli rozliczać swoje centrale związkowe za to co robią dla niego a nie tylko za to jakie paczki czy wczasy rozdzielają.