No właśnie, o co chodzi? Czy zapis w cechowni, pobranie lampy i pochłaniacza to jedyna miara kontroli zjazdu i pracy pod ziemią? Jeżeli tak, to naduzycia i wykorzystywanie tej sytuacji zawsze będzie miało miejsce. Techniczna kontrola zjazdu, to tylko jeden z elementów pracy górniczej. Co na to przełożeni? Czy sztygar na dole nie orientuje się, kto pracuje na szychcie, a ktogo nie ma? Czy zlecający zjazd nie jest w stanie zorientowac się, czy jego podwładny był na dole, czy nie? Jeżeli nie może tego zrobić to albo nie nadaje się on na to stanowisko, albo współdziałą ze swoim podwładnym. Wszelkie uszczelnianie zjazdów nic tu nie pomoże, kiedy nie poprawi się rzetelność zawodowa szefów, sztygarów, oddziałowych itp. kadry górniczej.