Podróżowanie to wspaniała pasja .Ale trzeba żyć chwilą -bo nie wiadomo jak długo będziemy ją stanie realizować !!!!!!! Do wypadku przed dwoma laty podobnie jak nasz bohater też realizowałem marzenia jakim są podróże i to w tej trudniejszej formule bo samodzielnie bez udziału biur podróży . Zwiedziłem wiele państw na wszystkich kontynentach , kąpałem się we wszystkich Oceanach , dziesiątkach mórz - dane mi było oglądać wiele cudów świata , poruszać się pieszo samotnie wynajętymi przewodnikami po Dżungli Amazońskiej ,eksplorować groźną pustynię Atakama w Chile czy też przemierzać samochodem parki narodowe Stanów Zjednoczonych czy Australii , nurkować wśród najpiękniejszych raf koralowych ( na morzu Czerwonym , Karaibskim , Czy Wielkiej Rafy Koralowej …. Tak mógłbym pisać bardzo długo…… Moja pasja została dostrzeżona wśród moich współpracowników kopalni . Do dnia wypadku byłem ich pozytywnym bohaterem –imponowało im że górnik też może być podróżnikiem . Dla wielu byłem ucieleśnieniem że jeśli się bardzo chce to nie ma rzeczy niemożliwych -nawet przy tych zarobkach na które narzekamy na kopalniach…. Niestety wypadek w pracy na kopalni przerwał te moje pasje . I nie tylko zdrowotnie –połamany kręgosłup – długa rehabilitacja - lekarze nie puszczają mnie na dół - ZUS po 23 latach pracy na dole kopalni na pół roku daje mi rentę aby ją zabrać - Dyrekcja kopalni wcześniej jak wielu górników po wypadkach zmuszała do nie głoszenia wypadku ( dziwne że im taka propozycja dla człowieka z połamanym kręgosłupem przyszła do głowy ) Kiedy odmówiłem - została uruchomiona machina kłamstwa i szczucia i kłód pod nogi . Dwa lata spędzone w sądach tylko po to aby udowodnić że należy mi się świadczenia wypadkowe ( bo jak to w naszym kraju bywa wygrana nie oznacza jeszcze zwycięstwa ) Dyrekcja za to że sprawiedliwości szukałem i znalazłem w sądach do ZUS- u napisała że praca na dole kopalni jest lekka ,łatwa i przyjemna ( sanatorium ) Dla bezdusznych urzędników ZUS-u to raj -nie muszą płacić żadnych świadczeń - nawet emerytury górniczej - moje 23 lata czystej pracy na dole może pójść nadaremno – ale ile ZUS ma oszczędności na mnie ?????? NAWET JAK U ŻONY ODKRYLI MALARIĘ W CHILE - NIE CZUŁEM TYLE ZŁEJ WOLI , BEZDUSZNOŚCI JAK OD DYREKCJI MOJEJ KOPALNI CZY URZĘDNIKÓW ZUS-u Tam nie znałem ich języka ( hiszpańskiego ) , nie miałem żadnej opieki -konsulat Polski 2000 km od Aricy , przedstawiciel agenta ubezpieczeniowego w Argentynie - a szpital chce pieniędzy za leczenie żony ( 3 tys $ ) które mam odebrać w kraju od mojego ubezpieczyciela –inaczej nie wypuści żony że szpitala … ja o takich pieniądzach nie miałem co myśleć ….ale nawet na migi umiałem znaleźć w pracownikach szpitala ludzkie serce Ukaranemu już przez życie poprzez złamanie mojego kręgosłupa ZUS i Kopalnia dokłada nowe kary ….. tak że w konsekwencji nich jestem bezrobotny z trzecią grupą inwalidzką ….. Ludzie pełni zawiści są zadowoleni - mówią że wziąłem od życia już nadmiarze !!!! Ja często się pytam ? Czy czas umierać ?