Panie tytusieW! Nie jest tak jak Pan pisze, ze nikt tego nie bierze pod uwagę. Oto spotkałem kiedyś samego prezesa, który rzucił się na mnie z pretensjami nie z tej ziemi. Zapytałem go dlaczego on zabiera głos w tej sprawie, a jego pijar milczy jak zaklęty. Powiedział, że trzeba to zmienić. Też tak uważam, tylko, że po roku od tego spotkania nic się nie zmieniło. Miałem wiele sygnałów z KGHM, ze teksty te są tam czytane i komentowane, tylko nie w tym miejscu. Wszyscy boją się, ze można by ich rozszyfrować i znależliby się za bramą. Kiedyś spotkałem jednego z prominentów tej firmy, którego dobrze znam. Powiedział, jak to dobrze, że nikt nie wie o tym, ze się z panem spotykam. I proszę nikomu o tym nie mówić. Kierownictwo to czyta i się gotuje ze złosci, terroryzując załogę, aby nie śmiała w tej sprawie puścic pary z ust. Czyta to też redakcja, która teksty te zamieszcza. Dlatego nadal uważam, że tego rodzaju teksty trzeba pisać i zamieszczać. Jeżeli w rządzie i w KGHM nikogo to nie interesuje, to ich sprawa. Nic nie trwa wiecznie i przy nadal spadających cenach miedzi życie i ekonomia same wystawią rachunek. Piszę, ku przestrodze, piszę bo uważam, że nie warto i nie opłaci się naśladować tego, co dzieje się na najwyzszych szczytach tej firmy.