Pan prezydent jest politykiem nie dlatego, ze tak sobie to umyśliłem. Jest nim dlatego, że jego stanowisko jest z powszechnego wyboru. Każdy kto podlega demokratycznym wyborom, po to, aby je wygrac prowadzi odpowiednią politykę, nie koniecznie związaną z jakąś partią. Ten pejoratyw jest naciągany, bo zaznaczyłem w tekście, ze nie w tym nic złego. Taka jest rola każdego polityka. Natomist urzędnicy nie są wybierani w wyborach powszechnych tylko mianowani. I ich obowiązuje dyscyplina (niestety, z tym mogę się zgodzić, ze czasem bezmyślna), która w OUG i WUG zbliżona jest do wojskowej, wszak chodzi tu o zdrowie i życie innych ludzi. I też nie widzę w tym nic złgo, tylko opisuję rzeczywisty stan rzeczy. Proszę zauważyć, że urzędników WUG i OUG nie nazywam politykami, choć oni też często chcą coś dobrego zrobić dla ludzi. Po prostu prezydent nie jest urzędnikiem, tylko pełni urząd prezydenta, a to zasadnicza różnica. Jego podwładni, których powołuje na stanowiska już sa urzędnikami, bo nie są z wyboru, tylko z powołania.