Chciałem zauważyć niemieckie starania o pozyskanie polskiego węgla kamiennego i bunatnego. Uważam, ze lepiej jest, jak ktoś stara się o nas, niż my o niego. Światowy kryzys finansowy, a jeszcze bardziej europejski może w każdej chwili zmienić kierunki dostaw. Potrzeby chińskie w tej materii wydają się być nieograniczone. W moim tekście jest uwaga o tym, że Niemcy będą współfinansować, a zatem również współzarządzać eksploatacją polskiego węgla, czyli uczestniczyć kapitałowo. To może być dla nas szansa również pod względem kosztowym, wydobywczym itp. Szansa na to, o czym Pan tytusW pisze. To wszystko jest nie tyle "zasługą" wicepremiera, co moim zdaniem efektem niemieckich nacisków. Niemcy w tej sprawie sami postawili się pod ścianą i ich zaiteresownia naszymi surowcami energetycznymi trzeba wykorzystać. Pawlak nie ma moim zdaniem żadnego wpływu na to, jaka delegacja niemiecka przybędzie do Polski i z jakimi propozycjami. Znając europejskie realia jestem zdania, że jest akurat odwrotnie. To Niemcy są stroną wiodącą w tej sprawie, co starałem się podkreslić. Pogląd, że sami zdołamy uporządkować rynek węgla i energetyki jest moim zdaniem utopijny.