Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Związkowa reforma

Panie redaktorze Rozumiemy się i to doskonale. "Owszem mogę do niego zajrzeć i podszkolić się również w tej materii." To pańskie zdanie oznacza, że nie zna pan tych przepisów. Nie znając tematu, nie zadał pan sobie trudu, by się z nim rzetelnie zapoznać. Za to wypisuje pan oskarżenia wyssane z palca, nie mające żadnego oparcia ani w faktach, ani w przepisach. "Mnie to nie interesuje jakie jest to prawo i jakie przepisy, które stan ten akceptują." Zapewniam pana redaktora, że żadne przepisy nie akceptują takiego stanu rzeczy, który pan opisuje. Patologie to stan odbiegający od przepisów. "Tylko mnie nie jest to do niczego potrzebne." Rzetelność dziennikarska nie jest panu potrzebna? W ten sposób potwierdził pan moje wcześniejsze nieśmiałe sugestie, że pisze pan na zamówienie, płatne od wierszówki. Byle co, byle jak, byle płacą. "..za obelgi kierowane pod moim adresem...". Zapewniam pana, że nie jest moim zamiarem obrażanie, zniesławianie czy pomawianie kogokolwiek. Wdałem się z panem w polemikę, bo nie mogłem zdzierżyć, gdy Trybuna Górnicza -nettg, tuba resortowego pracodawcy, zleca swojemu stałemu felietoniście szkalowanie związków zawodowych, zarzucając im korupcjogenne postępowanie w postaci przyjmowania od pracodawcy bezpłatnych biur, telefonów i samochodów służbowych. Zapewniam pana redaktora, że Związek Zawodowy Pracowników "Pracownik" nie korzysta z biura, telefonu i samochodu służbowego opłacanego przez pracodawcę. Sami pokrywamy nasze wydatki, więc proszę mi takich rzeczy nie insynuować. Mnie również, tak jak i panu, znane są z mediów różne przykłady patologii na styku międzyludzkim: pracodawca - związkowiec poseł - lobbysta lekarz - pacjent przestępca - prokurator biznesmen - urzędnik skarbowy, itd. Nie oznacza to jednak, że wszelkie przepisy regulujące powyższe relacje są niedoskonałe. Wszędzie zdarzają się patologie i przestępstwa, nie należy jednak tych zjawisk uogólniać tylko piętnować i ścigać te konkretne, pojedyńcze przypadki. pozdrawiam