Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Gorąco w KGHM

W normalnej czyli kapitalistycznej firmie gdzie liczy sie glownie zysk PREZES patrzy jak by tu dogodzic wlascicielom czy akcjonariuszom (firmy publiczne). Ten zysk wypracowuje sie oczywiscie znajac sie na zarzadzaniu firma i wiedzac czego oczekuje klient. Prezes dziala naturalnie na rynku i przy obowiazujacych prawach stanowionych przez Instutucje Miedzynarodowe, Krajowe czy branzowe. Akcjonariusze czy wlasciciele historycznie chcieli miec jak najwiecej ZYSKU wiec w pewnym sensie nie w smak im byly inwestycje we wszelkie nieprodukcyjne materie typu ochrona pracy czy ekologia. To podejscie jednak zmienilo sie diametralnie w ostatnich latach, bo do madrych firm doszlo, ze inwestycje w BhP i ekologie przekladaja sie na konkretne zyski. Dlatego w krajach nowoczensych traktuje sie pracownikow jako najwiekszy kapital a sprawy ochrony srodowiska nabieraja pierwszorzednego znaczenia. W naszym kochanym grajdolku gorniczym firmy nie maja wlasciciela ani akcjonariuszy, ktorym zalezy na ZYSKU co przeklada sie wstawianie na fotele prezesow i dyrektorow ludzi z nagonki partyjnej lub tych od Pawlaka czy innego barona a nie wedlug kwalifikiacji. W ani na zysk, ani na przestrzegania prawa pracy czy ekologie. Te dwie ostatnie sprawy zalatwia sie tak jak w przytoczonych tu przypadku Zelaznego Mostu. KGHM bedaca firma chyba Wyzszego Spolecznego Dobra przez 50 lat egzystencji budowala i buduje wielkie obiekty hydrotechniczne nie martwiac sie od dziesiatkow lat co z tymi zbiornikami osadowymi bedzie w przyszlosci. Dlaczego w przypadku wegla brunatnego KWB wszystkie musza rekultywowac wyrobiska a KGHM moze sobie robic wieksze i mniejsze "kupy" od Iwin przez Boleslawiec do Polkowic nie martwiac sie co z tym fantem oni czy ktokolwiek zrobi? Odpowiedz jest prosta. Horyzont myslowy kolejnego prezesa jest waski i sprowadza sie do tego aby nie przeszkadzac i czegolkiwiek czasami nie podjac aby status quo zmienic. Najlepiej siedziec cicho i przetrwac przez te 4 lata kadencji za 100 tysiecy na miesiac do kolejnych wyborow. Jest wiec ten Zelazny Most ktory rozrasta sie do kosmicznego monstrum i nikt sie tym nie przejmuje. Czy ktos slyszal PREZESA od pre-produkcji aby zaproponowal rozwiazanie tego problemu? Przypuszczam ze gdyby go wielki GURU z Parkietu badz PULSU "biznesu" zapytal o to to by sie schowal za DRZWI. Tak to dochodzimy do kwesti ochrony pracy. Jesli prezes obecny i jego poprzednikcy (wszyscy wybrani przez lokalne POP) nie ma i nie mieli zielonego pojecia o rozwiazaniu Zelaznego Mostu i innych starych osadnikow to czy kogoklowiek dziwi , ze tym bardziej nie zalezy im na monitoringu stawu ? Jesli Skarb Panstwa glosami Rady Nadzorczej KGHM poblaza prezesowi Wirthowi przy Zelaznym zMoscie widzianym z Kosmosu to taka blahostka jak sredniowieczne metody nadzoru nad osadnikiem poprzez wlazenie do studzienek odciekowych kogokolwiek obchodza w szanownych wlascicieli? W naszym kraju ludzi mozna poslac na smierc bez zadnych konsekwencji choc alternatywa czyli zdalny monitoring jest lepszy tanszy i bezpieczniejszy. W krajach bogatych i cywilizowanych, gdzie kapitalisci "wyzyskuja" ludzi pracy mamy jednak niezawisle sady, ktore nie sa papierowymi tygrysami i nie wydaja wyrokow w zawieszeniu. Przyklad - ostatni wyrok na prezesa wielkiego koncernu ThyssenKrupp.