Dziwię się, że najbardziej zainteresowani – górnicy miedzi i węgla idą jak stado owiec prowadzeni w przepaść przez baranów partyjnych i związanych z nimi bossami związkowymi. Jak ochłap rzucają przed ich oczy 300 złotych lub inne frykasy a ci nie widzą jaki będzie skutek końcowy. Otóż to nie panowie partyjno-związkowi będą stali w kolejce w Urzędach po zasiłki i zapomogi (górnicy może już przejdą na wcześniejsze emerytury ale ich dzieci pewnie wyjadą na saksy do Niemiec) jak to wszystko się rozwali za 5 czy 10 lat. Guzik z gwarancji zatrudnienia gdy na czele kopalni będzie stał Wirth czy łobodzińska mianowana przez kumpli partyjnych z Warszawy czy Wrocławia. Górnik ma w nosie co się stanie , ja mam dychę na miesiąc a Wirth stówkę (tysięcy) jest OK. Wirth nic nie robi to mi się też należy podwyżka. Czyż nie tak utrwala się podejście do „sprawiedliwości płacowej w naszym kochanym kraju?