"Są to stabilne chodniki, w których nie dochodzi do żadnych zdarzeń typu tąpań, zawałów itp. destrukcji górotworu. Są one całkowicie bezpieczne i absolutnie suche, bez możliwości dopływu do nich jakichkolwiek wód podziemnych" To zdanie oraz zdanie z artykułu z początku marca "...nie sposób nie zauważyć ożywczego i powszechnego zainteresowania się energetyką atomową, co już samo w sobie jest elementem bardzo pozytywnym." To chyba dobre przykłady na wykazanie, że jest Pan gorącym zwolennikiem energetyki jądrowej. Przypomnieć zatem należy, że Czarnobyl to nie była awaria techniczna, tylko świadomie przeprowadzany eksperyment. Tylko okazało się, że aparatura i urządzenia nie wytrzymały zabawy w ciche eksperymenty jądrowe. Podobnie jest obecnie, moim zdaniem, w Japonii. Projektantem i wykonawcą tej elektrowni jest amerykański koncern GE. Jego Prezes właśnie oświadczył na konferencji w Tokio, że ponad 1000 jego inżynierów od wielu dni pracuje nad problemami tej awarii. Japończycy poprosili oficjalnie Francuzów o pomoc. Proszę spokojnie przeanalizować komunikaty prasowe i zapewne zada Pan sobie pytanie, o co tam tak naprawdę chodzi. I tylko w przedszkolu będzie się opowiadać, że to wina tsunami. Stabilność górotworu jest to oczywiście rzecz względna. Gorbaczow powiedział do naukowców po Czarnobylu, że ... Wszyscy go zapewniali, że to jest bezpieczne. A prawda jest taka, że technika jądrowa to bardzo wiele możliwości świadomego szkodzenia ludzkości. Nawet stabilny magazyn odpadów może być cenny dla terrorystów.