Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Radykalna zmiana polityki KGHM

Panie Adamie, zaobserwowalem wielki entuzjazm w Pana artykule. Realnie patrzac na "radykalny" odwrot KGHM od lansowanej jeszcze w ub tygodniu "wizji" podboju Ameryki to widac jedynie reakcje zachowawcze prezia Wirtha i rodziny. Prezio przestraszyl sie o stolek bo jak wczesniej tu donosilem Grad nie jest na tyle glupi aby nie widziec co tu w KGHM sie wyprawia jesli chodzi o zarzadzanie (po prostu toleruje sie gosci typu Wirth bo tak naprawde nikogo z kregu PO nie widac co by potrafil sie tym bagnem zajac a w naszej kulturze politycznej oddanie stolka prezesa KGHM "obcemu" traktowane jest jak porazka) ale gdy prezio Wirth zamierza wytransferowac kilka miliardow dolarow do Kanady to Grad w koncu mowi basta! A jesli chodzi o rodzine to ona tu w okoliach ustawia wszystko co sie dzieje. Rodzina jest inter-polityczna , bo sa tu ludzie z SLD, przebierancy z PiS czy wysoko stojacy bo przy zlobie ludzie z PO. To rodzina dba o to aby nikt obcy tu nie wchodzil z "nowinkami" lub dla przykladu zajmowal sie stawami poflotacyjnymi Kto nie zna specyfiki "rodziny" nie zrozumie dlaczego tak bogate w metale odpady trafiaja na Zelazny Most czy pozna rzeczywiste powody dla ktorych od 20 lat badane sa stare stawy w okolicach Boleslawca a rodzina z KGHM promuje zasypania i zrownanie ich z ziemia! Rodzina od lat walczy aby nie zmienic technologii podziemnego "kopania", transportu i uzdatniania urobku. Ludzie rodziny w Biurze Zarzadu pilnuja aby nic co jest niekorzystne dla szeroko pojetego dobra rodziny nie zostalo wprowadzone do KGHM. Dopoki KGHM nie zostanie kompletnie odseparowany od polityki dopoty tak jak na Slasku bedzie tu gospodarka rabunkowa a na dodatek przy ciaglych probach wyprowadzenia zysku czy do Konga czy do Kanady. Gdy brakuje wg. rodziny i prezia pieniedzy na odwierty za miedza w Zarach.