Panie Adamie. Pisze Pan „Nikt przecież górnikom nie zabrania zwiększać wydobycia. Tylko, że koszta tego wydobycia są tak wysokie, a węgiel tak drogi, ze nikt go nie chce kupić i to jest podstawowym problemem polskiego górnictwa. Nie chodzi tu o dalsze zwolnienia górników, bo zapewne powinno być ich więcej. Chodzi o ekonomię wydobycia.” Jak można ekonomicznie wydobywać gdy statystycznie krajowy górnik zajmuję się wydobyciem 2 do 3 godzin na zmianę a płacą mu za 6.5 godziny ? Jak wydobycie może być efektywne gdy ciąg maszynowy kosztujący dziesiątki milionów złotych pracuje na pół gwizdka z powodu złej organizacji pracy i braku odpowiedniego monitorowania wraz ze sterowaniem procesów? Mówi o tym prezes Zagórowski z JSW a jakoś nikt tematu wśród dziennikarzy nie „pociągnie” , bo to nie jest takie atrakcyjne jak kolejne masówki czy rozróby profesjonalnych krzykaczy ze związków zawodowych czy sprawa podatków dla gmin , która notabene jak się okazuje dotyczy nie miliardów tylko dziesiątków milionów. Przypuszczam , że te podatki dla gmin to tygodniowa kwota strat czy niezrealizownych dochodów spółek węglowych poprzez to ,że przymyka się oczy na podstawowy problem krajowego węgla czyli złe zarządzanie nim. I tu jest pole do popisu nauki polskiej , która obecnie nic nie potrafi zaproponować.