w odroznieniu od gazu i ropy, ktore sa dostarczona glownie z terenow nieprzyjaznych Zachodowi, wegiel jest dostepny w krajach gdzie raczej do rewolucji nie dojdzie. Kto jest najwiekszym eksporterem wegla latwo zobaczyc w IEA, kto dostarcza i po jakich cenach do Europy Zachodniej tez. Polski eksport wegla z pewnoscia jest oplacalny ale chyba tylko dla pasozyta czyli Weglokoksu. Spolki weglowe nic z eksportu nie maja a raczej tylko straty. Bo wedlug teorii z innej epoki , eksportuje sie po "kosztach marginalnych" a nie po rzeczywistych. Prosze o zorientowanie sie w tym temacie. Przy tej strukturze wlasnosciowej i kosztach produkcji (oprocz Bogdanki) polski wegiel NIGDY nie bedzie realnie konkurencyjny dla wegla z innych czesci swiata, no oczywiscie moze byc jak dalej podatnik krajowy bedzie doplacal do niego poprzez subwencje na wczesniejsze emerytury, inwestycje poczatkowe, doplaty do stawek kolejowych na eksport, i tak dalej. Tragikomedia krajowego wegla polega na tym , ze nie sprywatyzowana go tak jak Bogdanki. Kopalniami zawiaduja ludzie , ktorzy patrza tylko na tony a nie o efektywne wykorzystanie zasobow wegla, nie dbaja o koszty produkcji , nie potrafia zarzadzac pracownikami, nie maja pojecia o nowoczesnych technologiach wydobywczych. Do tego dochodza panowie i panie z ministerstwa gospodarki , ktorzy oprocz slownych deklaracji nic nie potrafili dokonac w restrukturalizacji i modernizacji gornictwa od ponad 20 lat. Mowienie o bezpieczenstwie energetycznym opierajacym sie na weglu kamiennym przecietnemu Polakowi kojarzy sie z rosnacymi kosztami, doplatami, ciaglymi pretensjami zwiazkow zawodowych i grozbami przyjechania do Warszawy z nastepna rozroba pod Sejmem. jednym slowem choc szanuja gornikow maja po dziurki w nosie takiego gornictwa , ktore nic im w codziennym zyciu nie polepsza a spodziewaja sie tylko problemow, i chyba slusznie znajac historie. Nie wspomne tu o calym szeregu afer , ktory tu na Slasku sa codziennoscia.