Choć mnie to nie przekonałoby i tak, to jakoś dr hab. nie wpadł na pomysł "zejścia do mas" żeby propagować inaczej energetykę opartą na węglu brunatnym. Może tak silny się czuje swoją i węgla pozycją, że uważa iż nie musi? Co do strachów, że w Polsce zabraknie prądu za 10 lat to też oszukiwanie społeczeństwa. W dobie coraz większego zacieśniania stosunków w ramach Unii i planów jednego systemu energetycznego, u nas prąd będzie płynąć nie tylko z nowy EA, ale też ten produkowany w Niemczach z wegla jak i w Czechach z atomowej lub solarnej. A to, czy będzie ona taniej wytwarzany z węgla brunatnego nie będzie miało znaczenia dla obiorcy, bo i tak cena będzie określana za giełdach bądź sterowana. Jedynie dla producenta energii byłby większy zysk ze względu na niski koszt produktów czyli węgla.