Od dawna jestem za rozmowami z ludźmi, z rządem i władzamicentralnymi i samorządowymi. Jestem za ofensywą informacyjną nie przeciwko komuś lub za czymś, ale techniczną, zasobową, prognostyczną porównywalną itp. itd. Tego jednak się nie robi z niewiadomych przyczyn. Wyjaśniłoby to na wstępie wiele niedomówień i pozwoliło całą dyskusję przenieść na trochę wyższy poziom. Nie wiem kto namówił Kasztelewicza do tego tekstu, który choć jest prawdziwy odnośnie danych technicznych, to co do celu reprezentuje niestety poziom z czasów PRL. I tu jest główna przyczyna tego, ze jego skutek jest odwrotny od zamierzonego. Zamiast kogoś przekonać wywołuje jeszcze większy opór. Proszę zwrócić uwagę jak to samo ministerstwo gospodarki promuje elektrownie atomowe. Ano mają być lekcje w szkołach, ulotki, filmy, reklamy, dyskusje z mieszkańcami gdzie ma byc zlokalizowana elektrownia. Już się je prowadzi chociaż jeszcze nie zapadłą decyzja o lokalizacji. Na temat energetyki jądrowej ukazują się świetne i doskonale napisane książki popularno - naukowe w dużych nakładach itp,itd. Czy z węglem brunatnym nie można tego zrobić, czy też nikomu się nie chce ruszyć koło własnych interesów i wszytko próbuje się przeprowadzić na "siłę".