Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Brunatna inwestycja KGHM

Postawie KGHM się nie dziwię, bo nic mnie nie jest już wstanie zdziwić w tej instytucji. To nie jest wcale szukanie wyjścia z sytuacji tylko wywalanie pieniędzy na badania, które w polskich warunkach nie mają zadnych technicznych szans realizacji. Jak mają jednak i pieniądze i nie wiedzą, co z nimi zrobić, a koniecznie muszą je wydać, to nie mam nic przeciwko zgazowaniu węgla brunatnego. Już tylko od strony teoretycznej jest bardzo podobne przedsięwzięcie jak geotermia w Toruniu. Pod wzgledem medialnym temat się sprzedaje doskonale, ale pod względem technicznym miliony złotych idą w błoto. W sprawie Poltegoru akurat podzielam opinie legniczanina. To archaizm i z tym tez się zgadzam. Moim jednak zdaniem nabardziej kompromitujący w tej sprawie jest styl dyskusji na ten temat prowadzony przez czynniki naukowo - rządowe o czym już wielokrotnie pisałem i nie chcę w tym miejscu się powtarzać. Niestety dzisiaj opublikowany na tym portalu tekst profesora z AGH nadal powtarza ten sam stary styl, szyk i te same argumenty. Jestem za tym aby mieszkańcom wypłacić równowartość ich utraconego majątku plus koszta odpowiadajace jakiemuś procentowi wartości złoża, które oni pozostawiają. Takie prawo jest w innych krajach kapitalistycznych, a u nas nadal socjalizm wszystko państwowe. Na to trzeba zmiany prawa geologicznego i górniczego, czym proponuję się bardziej aktywnie zając póki jest ono jeszcze w komisjach sejmowych i senackich.