Rzeczywiście budowa kopalni odkrywkowej i dużej elektrowni to żaden zysk dla mieszkańców tego regionu. Proszę poczytać dzisiejsze kmentarze w których energetycy wcale nie związani z węglem brunatnym mówią o braku enargii w Polsce w ciągu najbliższych kilku lat. To nie są wymyślone bajki, ani strachy na Lachy. Polska i tak zużywa najmniej energii elektrycznej w Europie, można jednak jeszcze mniej. Czy mamy świat doganiać, czy cofać się cywilizacyjnie? Mieszkańcy Legnicy twierdzą co nas to obchodzi? Przecież nie są oni właścielami tego złoża węgla brunatnego, ono w przeciwieństwie do np. USA nie nalezy ono do nich. Tam rząd musiałby wykupić od mieszkańców nie tylko działki i domy, ale też zalegające pod nim złoże wegla. Tylko, ze nasze prawo (bezprawie)jakie jest każdy widzi. W systemie USA byłoby to przynajmniej dwa razy większe odszkodowanie niż w Polsce. Czy powiniśmy pod tym względem nasladować USA, czy rozwiązania nadal aktualne z czasów PRL? To pozostawiam poza dyskusją. Zarzuca mi się kłamstwa bez podania konkretów. To nie jest w porządku. Odnośnie tąpań to w Polkowickich wieżowcach na najwyższych piętrach odchyłki od pionu są tak wielkie, że wieżowieć wydaje się, że runie, a meble biegają po całym mieszkaniu. Te odszkodowania za tąpnięcia to symboliczne kwoty. To chyba jakiś żart, że z tymi tąpaniami które zabijają ludzi grupowo pod ziemią da się wytrzymać. Na dodatek żart bardzo ponury i moim zdaniem nie na miejscu. Mógłbym w tym samym tonie odpowiedzieć, ze z odkrywką też da się wytrzymac. Tylko, co to znaczy? Wytrzymać przy zaciśniętych zębach i pochlonym grzbiecie? To, ze nie ma protestów przeciw KGHM to fakt. Wyjaśnia to sam YreQ bo ludzie tu pracują, a innej roboty dobrze płatnej w tym rejonie przecież nie ma!! Nikt o zdrowych zmysłach nie zapowiada żadnego Eldorado! Po prostu trzeba przyjąć prawdę za fakt,co nie oznacza wcale zgody na wszystko, co się tu w tej sprawie zamierza. To, ze przeciwnicy odkrywki uważają, że we wszystkim tylko i wyłącznie oni mają rację, a inni tylko kłamią ma coś z mininej epoki totalitarnej. Demokratyczna większość nie może przesądzać o wszystkim, bo nie wszystko nadaje się do decydownia tym sposobem. Nie mozna głosować o tym, czy prawda jest taka czy inna. Ona jest niezależna od wyników głosowania. Dyskusja wymaga wzajemnego szacunku i poszanowania innych poglądów, a nie traktowania zaraz swoich przeciwników jako wrogów, a tak to zaczynam odbierać.