Woda to jeden z głównych przeciwników procesu zwanego podziemne zgazowanie węgla. Wszystkie opisywane przypadki prowadzenia procesu podziemnego zgazowania węgla to tak naprawdę tylko opisy doświadczeń bardziej lub mniej udanych. Dziwne, że o tych nieudanych nikt nic nie mówi. Ciągłość procesu podziemnego zgazowania to umiejętność utrzymywania założonej geometrii przestrzeni reaktora. W omawianym przypadku mamy bliskie sąsiedztwo sejsmicznie aktywnych terenów. Stosowana obecnie technika pozyskiwania rud miedzi to idealny przykład tworzenia przez człowieka lokalnego ogniska trzęsień Ziemi. I tutaj nie jest na miejscu dyskusja czy to są wstrząsy czy trzęsienia. 5 w skali R robi wrażenie i oczywiście głębokość hipocentrum mierzona w kilometrach/w niektórych przypadkach/. I proszę mi powiedzieć, że to nie będzie miało znaczenia dla podziemnego zgazowania. Szkoda, że mówimy tylko o ewentualnym zgazowaniu węgli kamiennych/Katowice, Wałbrzych/ lub węgli brunatnych/Legnica/. Zapominamy, że jest jeszcze jeden węgiel i to prawie niezawodniony. Był on badany w tamtych zamierzchłych czasach gdy odkrywano miedź.