Komentarz do artykułu:
Adam Maksymowicz: Węgiel brunatny czy atom?

Być może, że jestem smieszny! Śmiech to zdrowie! Na poważnie jednak wszytko można wyliczyć i zrekompensować, powtarzam jeżeli się tylko chce. Jeżeli rząd nie chce tego zrobić, a jestem raczej pewny, że nie zechce, bo jak wiadomo kasa jest pusta, a dług państwowy rośnie w tempie astronomicznym. Nie należy go więc powiększać. Wszystkie straty jakie ponoszą juz w tej chwili mieszkańcy spowodowane są markowaniem eksploatacji, a nie jej rzeczywistym przygotowaniem, co już kilkakrotnie o tym w tych komentarzach pisałem. Po prostu mieszkańcy tych terenów stali się ofiarami brudnej gry politycznej w wyniku, której rząd będzie miał w ręku niezbity argument odstąpienia od eksploatacji tego złoża. Na nadciągający kryzys energetyczny będzie miał wymówkę w postaci dowodu sprzeciwu mieszkańców. W zamian otrzyma gratyfikację z UE, bo i tak już w Polsce jest najdroższa energia, a dzięki jej importowi stawki za nią jeszcze bardziej wzrosną. Odkrywki nie będzie i wszyscy będą szczęśliwi. Rząd, że tak zgrabnie się wywinął z niezręcznej dla niego sytuacji. Mieszkańcy, że po strachu. UE, ze Polska będzie importować, a nie eksportować energię itp, itd. Po prostu będziemy taką wewnętrzną kolonią, gdzie nic się nie produkuje, a wszystko sprowadza się z meropolii zagranicznych. Jesteśmy na dobrej drodze. Moim zdaniem jest to proces nieodwracalny, przede wszystkim dlatego, że nam najbardziej akurat odpowiada ta, a nie inna rola w Europie i na świecie. Trzeba się tym mniej przejmować, a więcej patrzeć rządzącym na ręce i rozszyfrowywać pozory i odrózniać je od rzeczywistych celów i interesów.