Czuję się wywołany do tablicy i nakierownay z ostatnio napisanego tekstu. Komentarzy dotąd nie czytałem, bo przez cały dzień nie było mnie w domu. Panu YreQ odpowiadam, nie że by ktoś, coś poświęcał dla kogoś innego. Nigdy i nigdzie takich propozycji nie przedstawiałem. Uważam natomiast, ze jak się chce to mozna wszystko zbilansować i wynagrodzić również na bieżąco dla tych 17 tys. ludzi. To w skali wartości złoża są wypłaty groszowe, ale jednak konieczne. Stale podtrzymuję tezę, że rząd nie chce eksploatować tego złoża, natomiast swoje zainteresownie tylko markuje aby wywołać protesty i odsąpić od jego eksploatacji uzyskujac za to pochwały i stanowiska w strukturach UE. Co zresztą mu się świetnie udaje Unia nie lubi polskiego węgla bo jest tani i daje konkurencyjną energię obniżając nasze koszta produkcji. Z tym odwodnieniem to bajki. Podłoże poniżej wegla jest tutaj nieprzepuszczalne (w przeciweństwie do Konina i Bełchatowa). Dopływy boczne są do łatwego opanowania przez bardzo teraz tanie srodki uszczelniające. Lej depresyjny w tej sytuacji może sięgać do 100 m od odkrywki, a nawet mniej. Cała woda w odkrywce Legnica to tyle co deszcz napada. O zgazowaniu węgla brunatnego w naszych warunkach to daleka pieśń przyszłości. Nie sądzę aby proces ten opanowano w ciągu najbilższych 20 lat. Jego wadą jest osiadanie terenu po wypalonym złożu, ucieczka spalanych gazów na powierzchnię ze względu na płytki proces spalania i brak szczelności, zatrucie wód podziemnych (nieodwracalne)oraz niska wydajność ze spalania ze względu na wszędzie występujące zawodnienie węgla, a proces zgazowania winien następować na suchym materiale. To tylko elementarne trudności, o których napiszę przy najbliższej okazji.